Kiedy podeszłam do drzwi i je otworzyłam moim oczom ukazał się nie kto inny tylko listonosz, który zawsze o tej porze przynosił pocztę. Ale zaraz czy ja widzę samochód Harrego, który właśnie podjeżdża pod mój dom? Szybko zamknęłam drzwi i ruszyłam w stronę swojego pokoju. Może mi się to wszystko przywidziało? Po co miałby tu przyjeżdżać po tak długim czasie?
~~Oczami Harrego~~
Dzisiaj jest 7 listopada. Urodziny mojej pięknej [T.I]. Od tygodnia szykuję jej jak najlepsze przyjęcie urodzinowe, dlatego spędzam z nią coraz to mnie czasu przez co [T.I] jest na mnie zła. Zaczyna się między Nami psuć, ale kiedy wszystko wyjdzie na jaw to będzie jak dawniej.
Szybko się ubrałem, zjadłem śniadanie i poszedłem do kawiarni, w której umówiłem się z Rose. Jest ona organizatorką przyjęć, która pomaga mi w imprezie niespodziance dla [T.I]. Nie jest to zwykła impreza urodzinowa, ponieważ chcę się oświadczyć mojej dziewczynie. Pewnie bd bardzo zszokowana, ale o to właśnie mi chodzi.
Kiedy byłem już w kawiarni i siedziałem z Rose, zaczęliśmy wszystko od nowa omawiać.
-Kwiaty?
-Są.- odpowiedziała Rose.
-Sala?
-Wynajęta.
-Zaproszenia?
-Wysłane.
-No to wszystko chyba mamy gotowe?
-No jasne ,że tak. A jak tam pierścionek zaręczynowy?- zapytała organizatorka.
-Proszę zobacz. O to ta rzecz, która połączy Nas na wieki.
-Boże jaki piękny.- Rose od razu się uśmiechnęła.- Wiesz [T.I] to szczęściara.
Ktoś trzasną drzwiami w kawiarni. Obróciłem się. Kobieta była podobna do [T.I], ale ona nigdy z rana nie przychodziła do kawiarni, więc to zignorowałem. Rozmawialiśmy dalej jeszcze z 30 minut po czym wróciłem do domu.
-[T.I] już jestem.- krzyknąłem.- Przepraszam, że ostatnio między Nami nie było najlepiej ,ale Ci to wynagrodzę.- zacząłem iść w stronę sypialni. Kiedy otworzyłem drzwi [T.I] nie było. Szafa była pusta. Szybko pobiegłem do kuchni. Na blacie leżała jakaś kartka. Po przeczytaniu tych słów, które napisała na niej [T.I] zamarłem. Ona mnie zostawiła. Nie chce, abym jej szukał i jeszcze życzy szczęścia mojej przyszłej żonie. O co jej chodzi? Dlaczego uciekła bez jakichkolwiek sensownych wyjaśnień?
-Boże [T.I] gdzie ty teraz możesz być?! Kochanie błagam wróć! -krzyczałem na całe gardło. Dzwoniłem, pisałem. Zerwała ze mną wszelki kontakt. Nie wiedziałem, że tak z dnia na dzień ją stracę. Nie wiem czy to, dlatego ,że więcej czasu spędzałem z Rose przy zorganizowaniu imprezy czy to ,dlatego ,że ona mnie już po prostu nie kocha. Bałem się o nią. Nie wiedziałem gdzie jest, co się z nią dzieje, czy jest cała i zdrowa. Wciąż się zamartwiałem.
Minął już 3 miesiąc. Ja ciągle myślałem tylko o niej. Powoli zacząłem tracić nadzieję na odzyskanie jej. Reszta zespołu, Dan i El nic nie wiedzą. [T.I] jakby rozpłynęła się w powietrzu. Zacząłem dzwonić coraz to mniej. Dla każdego byłem niedostępny. Odizolowałem się od świata. Po następnych 5 miesiącach stwierdziłem ,że muszę spróbować żyć dalej, bez niej. Lou mówił coś ,że wszyscy wybierają się do Eleanor. Pomyślałem, że pewnie ucieszą się kiedy zobaczą ,że chcę powrócić do dawnego życia.
Wsiadłem w samochód i ruszyłem do domu El. Pukałem lecz nikt nie otwierał. Zauważyłem ,że drzwi od tarasu są lekko uchylone ,więc postanowiłem wejść. Słyszałem głosy chłopców i zacząłem podążać za nimi. Zatrzymałem się w progu i zobaczyłem ,że rozmawiają z kimś przez skype. W pewnej chwili Eleanor wypowiedziała jej imię. Zamurowało mnie. Stałem jak słup i wciąż przysłuchiwałem się rozmowie moich przyjaciół i [T.I]. Wtedy Lou powiedział coś co na pewno zmieniło już moje życie, a mianowicie oznajmił mnie nieświadomie ,że moja [T.I] jest w ciąży. [T.I] wyłączyła skype.
Wszyscy wstali i chcieli wyjść z pokoju, ale zobaczyli ,że stoję w progu zszokowany.
-Harry ?- zapytał zdziwiony Niall.
-Nie Książę William. Dlaczego mnie okłamywaliście !!! Tak przyjaciele nie postępują !!! -krzyczałem prosto w ich twarze.
-Wszystko słyszałeś?- zapytała Eleanor.
-Tak ! Gdzie ona teraz jest !? Natychmiast mi powiedźcie !!!
-Jest w Polsce u swoich rodziców. Nie wiemy w jakim mieście mieszka.-powiedziała Dan.
-Ale ja wiem. Jadę do niej.- oznajmiłem zespół.
-Ale teraz ? Harry my za 2 godziny mam koncert. Nie możesz dzisiaj wyjechać.-powiedział Liam.
-Dobra, ale od razu na następny dzień wyjeżdżam i koniec kropka.- zarządziłem.
Pojechaliśmy na koncert. Wciąż myślałem o niej, o naszym dziecku, o tym ,że już niedługo bd ojcem i o tym ,że już jutro ją zobaczę. Moja nadzieja odrodziła się na nowo.
_____________________________________
No i 4 część :P
I jak ? :D Podoba się ;> ?
W końcu coś z punktu widzenia Harolda.. :) XD
Jak minął Wam dzień? Coś ciekawego się działo ? :D
Bo ja dzisiaj narobiłam sb takiej siary, że chyba nigdy więcej nie bd jechała busami do szkoły :D
Bo ja dzisiaj narobiłam sb takiej siary, że chyba nigdy więcej nie bd jechała busami do szkoły :D
Nie wiem czy warto o tym pisać i czy Was wgl bd to ciekawić więc pomijam mojego yafuda XD
Teraz robię lekcję....później się pouczę i sprawdzę czy mnie czytacie XD
Was też zachęcam do nauki jeśli macie tak wrednych nauczycieli jak ja :P
Pozdrawiam :****
Jestem pierwsza . . :D
OdpowiedzUsuńNo mi się bardzo , bardzo , bardzo podoba . . :)
Chcę wiecej . . : *
To czekam na nexta . :)
Ściskam mocno < 3
http://opowiadanie-one-direction-only-you.blogspot.com/
Czekam!!!! Supcio już nie mogę się doczekać co będzie dalej i jakie będzie zakończenie proszę pisz dalej i jak najszybciej:***
OdpowiedzUsuńczekam czekam czekam...Pisz szybko.Chcę już poznać koniec. Omnomonn wciągasz mnie jak narkotyk. Nie mogę się oderwać od czytania.
OdpowiedzUsuńCo ty ze mną zrobiłaś :3
hehe
pisz :D
Super!!!!!!!!!! ♥.♥
OdpowiedzUsuń