poniedziałek, 25 marca 2013

Versatile Blogger Award!

Otrzymałam dwie nominacje do Versatile Blogger Award :) ! To naprawdę wiele dla mnie znaczy!



Zasady:
Każdy nominowany powinien:
-podziękować nominującemu blogerowi u niego na blogu;
-pokazać nagrodę Versatile Blogger Award u siebie na blogu;
-ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie;
-nominować 10 blogów, które jego zdaniem na to zasługują;
-poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów.

I nominacja od:

Love1D33 bardzo Ci dziękuję za nominację :*

Fakty o mnie:
1. Uwielbiam siatkówkę, ale nie zbyt umiem grać XD
2. Często mam swoje humorki :)
3. Moim drugim domem jest McDonalds *.* (Jestem w nim minimum 2-3 razy w tygodniu-- dlatego teraz jestem biedna xd).
4. Mam 170 cm wzrostu.
5. Ważę 49 kg. :D
6. Mój telefon to LG C195 xd (tak wiem nie mam czym się chwalić xd)
7. Jestem Directioner od lipca ;)

II nominacja od Asia.Carrots :)

Asia.Carrots dziękuję Ci za nominację :) :* 

Fakty o mnie:
1. Mój kolor oczu to szaro-niebieski? :D Sama nie wiem :) Może kiedyś wrzucę moje oczko na bloga :D
2. Mam praktycznie czerwone włosy, ale za 2 miesiące farbuję się na jasny brąz :)
3. Moje imię-Małgorzata :D
4. Moje drugie imię-Sylwia xd
5. Mam naprawdę zajebistego kuzyna! (Możecie mi zazdrościć :D)
6. Wiele znajomych, a nawet dawna przyjaciółka uważają, że jestem brzydka :) Wiem, że mają rację, ale zawsze bolało mnie to kiedy mówiły mi to prosto w twarz :)
7. Raz jestem fotogeniczna, a raz nie :D (Ale częściej nie :D)

Nominowani to!:

JESZCZE RAZ BARDZO DZIĘKUJĘ ZA NOMINACJĘ :)  :* <3

niedziela, 24 marca 2013

Liam cz.2 ~Bo widzisz Liam... Ja jestem...~


-Bo widzisz Liam... Ja jestem...- nie mogła z siebie wydusić tego słowa.- Ja jestem...

   Już miałam powiedzieć mu prawdę, ale obok Liam'a usiadł jego przyjaciel Zayn, który nam przerwał.
-O cześć [T.I], Liam.- powiedział radośnie, a ja zapytałam się w duchu: Dlaczego?! Dlaczego akurat teraz ktoś musi się wtrącać?!
-Cześć.- odpowiedziałam z Liam'em jednocześnie choć moje przywitanie było obojętne.
-Co u Was?- zapytał Zayn.
-Cóż...-zaczął Liam.
-W sumie nic nowego.- dopowiedziałam.
-U mnie podobnie, a jak u Ciebie? Słyszałem, że zerwałeś ostatnio z Perrie. To prawda?- zapytał ciekawy Liam. Sama coś o tym słyszałam i chciałam dowiedzieć się więcej.
-Prawda. Zerwaliśmy 3 dni temu. Ostatnio przestaliśmy się dogadywać i tak dalej.
-Wiesz wydaje mi się, że gdybyście porozmawiali o waszych problemach to na pewno udałoby sie go uratować.- wtrąciłam się.
-Może tak, ale ja nie potrafiłbym z nią być.
-Nie rozumiem.- powiedział Liam.
-To skomplikowane. Byłem z Perrie tylko po to, żeby nie być sam. Tak naprawdę zakochałem się w innej dziewczynie, ale nie wiem co ona sądzi o mnie.- Zayn delikatnie się do mnie uśmiechnął. W tamtej chwili dziwnie się poczułam bo pomyślałam, że myśli o mnie.
-Spokojnie Zayn. Jesteś miłym, inteligentnym i przystojnym chłopakiem. Na pewno nie da Ci kosza. Spróbuj z nią porozmawiać na spokojnie przy najbliższej okazji, a może  coś z tego będzie.- uśmiechnęłam się w jego stronę, aby dodać mu otuchy.
-[T.I] ma racje Zayn. Porozmawiaj z nią.- poparł mnie Liam.
-Dzięki za rady na pewno skorzystam.- powiedział uśmiechnięty chłopak.
Kilka minut siedzieliśmy w ciszy czekając, aż w końcu zacznie się film. Co chwile słyszałam jak inni ludzie wdychają z niecierpliwości. Ja również byłam niecierpliwa, dlatego ciągle kręciłam się po siedzeniu albo zaglądałam w telefon ile czasu minęło. Po chwili usłyszałam, że ktoś mnie woła.
-Pssst.. [T.I].- powiedział cicho mulat.
-No co?- odpowiedziałam równie cicho nachylając się w stronę chłopaka i jednocześnie opierając się o kolana Payne'a.
-Widzisz... Bo ja się zakocha...
-Cicho już bądźcie! Film się zaczyna!- powiedział Liam, po czym usiadłam wygodnie na fotelu i zaczęłam oglądać film. Muszę przyznać, że film był naprawdę interesujący, romantyczny i smutny. Dziewczyna z filmu miała wypadek samochodowy przez co została przewieziona do szpitala gdzie dowiedziała się, że jest poważnie chora. Od tamtego czasu członkowie rodziny bardzo dbali o dziewczynę. Chcieli, aby ostatnie chwile jej życia były wyjątkowe. Takie jakie sobie zaplanowała. Pewnego dnia spotkała chłopaka, w którym od razu się zakochała. Po wspólnie spędzanych chwilach, wspólnych rozmowach stali się parą. Dziewczyna nie powiedziała mu o swojej chorobie, ponieważ nie chciała, aby traktował ją inaczej niż dotychczas. Po kilku miesiącach nadszedł ten dzień kiedy musiała pożegnać się z życiem. To właśnie kilka minut przed śmiercią powiedziała mu, że od około roku jest chora na raka i musi się z nim już pożegnać. Chłopak był załamany. Nie chciał, aby jego wielka miłość go opuściła. Niestety Bóg ją mu odebrał. Nie mógł pogodzić się ze śmiercią ukochanej, dlatego kilka dni po jej pogrzebie popełnił samobójstwo.
   Może to nie jest dokładny opis mojego życia, ale jeden z bohaterów tego filmu był w podobnej sytuacji co ja teraz. Film dał mi dużo do myślenia i zrozumiałam, że muszę powiedzieć Liam'owi prawdę oraz to co tak naprawdę do niego czuję.

***

-Dziękuję Liam za dzisiejszy dzień. Bawiłam się naprawdę świetnie.- powiedziałam uśmiechnięta od ucha do ucha.
-Cieszę się, że Ci się podobało.- powiedział jak zwykle radosny chłopak.- [T.I] wtedy w kinie, kiedy nam niestety przerwano chciałaś mi coś powiedzieć. Teraz nikt nam nie przeszkodzi, więc może...
-Dobrze. Chciałam Ci wtedy powiedzieć...-zatkało mnie. Najzwyczajniej w świecie mnie zatkało. Nie wiedziałam co mam mu najpierw powiedzieć. Czy wyjawić mu swoje uczucia czy powiedzieć prawdę, którą skrywam od dłuższego czasu?-... Chciałam Ci wtedy powiedzieć, że .... że ja...-jąkałam się.-, że ja ... ja jestem w Tobie zakochana.- Z jednej strony mi ulżyło, bo Liam dowiedział się o mojej tajemnicy, którą przed nim skrywałam, ale i tak nie dowiedział się równie ważnej według mnie rzeczy.
-Nie wierzę.- powiedział, a jego twarz spoważniała.
-Rozumiem, że nie odwzajemniasz moich uczuć.-powiedziałam smutno.
-Skąd możesz to wiedzieć?-zapytał.
-Wnioskuję po Twojej min....- nie dane było mi dokończyć, ponieważ chłopak wpił się w moje usta. Usta, o których marzył już bardzo długi czas.-...minie.- delikatnie się uśmiechnęłam.
-[T.I] kocham Cię odkąd zaczęliśmy się przyjaźnić. Zawsze chciałem powiedzieć Ci prawdę, ale kiedy zdobywałem się na odwagę tchórzyłem, bo myślałem, że nie odwzajemnisz uczucia.
-Kocham Cię Liam.- po tych słowach nie mogłam się powstrzymać i rzuciłam się w ramiona mojego chłopaka, aby go pocałować.

_________________________________________

Jeeeeee! Mamy już 2 część! :)
I jak Wam się podoba? ;>
Według mnie z tej części możecie się naprawdę dużo dowiedzieć ;P
Można domyślić się, że Zayn prawdopodobnie zagości na dłużej :D
Cieszycie się, że skończyłam tą cześć szczęśliwie? :>
Wiem, że imagin krótki, ale dłuższy nie powinien być :D
Wgl to nie uwierzycie skąd mam pomysł na tego imagina XD
Mianowicie pomysł "wyciągnęłam" z kościoła :D 
Nie powiem o czym, wtedy była mowa bo dowiedzielibyście się
jakie będzie zakończenie :D

Ps. Mamy nowego obserwatora! :D Uwielbiam jej imaginy *.* Kiedy zobaczyłam, że obserwuje mój blog to prawie popłakałam się ze szczęścia XD :D - Tak wgl to pozdrawiam :***

Ps.2. Smuci mnie to, że spadła liczba czytelników w ankiecie. To naprawdę mnie ostatnio zdołowało, ale nie poddaje się ;)

Już niedługo przekroczymy 4,000 wyświetleń XD

Pozdrawiam wszystkich bardzo gorąco i zachęcam do komentowania! :)
Paaaa pyszczki ;* <3

wtorek, 19 marca 2013

Liam cz.1 ~Bo widzisz Liam... Ja jestem...~

Obudziły mnie promienie słońca wpadające przez moje okno. Spojrzałam na zegarek i szybko wstałam z łóżka, a raczej wystrzeliłam jak torpeda.
-Jeny znowu zaspałam! Jest 7:55. W końcu wyleją mnie ze szkoły.- mruczałam do siebie wściekła.
Szybko wbiegłam do łazienki, wzięłam prysznic, ubrałam się w pierwsze lepsze ubrania, które wcześniej leżały w szafie, a następnie delikatnie się pomalowałam.
Szybkim krokiem wróciłam do pokoju po torbę z książkami i udałam się w stronę kuchni.
Kiedy już byłam na miejscu sięgnęłam po czerwone jabłko, które leżało w koszyczku na stole i podeszłam do lodówki, aby wyjąć z niej sok pomarańczowy, ale nagle coś mnie olśniło.
Na lodówce wisiał kalendarz. Gdy tylko na niego spojrzałam od razu sprawdziłam jaki jest dzisiaj dzień.
Po chwili pożałowałam, że wgl się obudziłam.
-Tsaaa fajnie. Dzisiaj jest sobota geniuszu.- powiedziałam pod nosem.
Po chwili poczułam, że w mojej kieszeni coś wibruje. Tą rzeczą był mój telefon.
-Halo?
-Cześć [T.I]! Nie wierzę, że nie śpisz.- o tak to ten głos, którego mogę słuchać całymi dniami i nocami- może źle się czujesz co?- zaśmiał się.
-Ha ha ha. Bardzo śmieszne Liam. Co u Ciebie?-zapytałam.
-Wszystko dobrze. Chciałem się tylko zapytać czy masz jakieś plany na dzisiaj.
-Hmm.. może mam, a może nie.-ciągnęłam.
-Dobra to sam pójdę do kina na ten nowy film, który tak bardzo chciałaś obejrzeć. Pa [T.I]!- powiedział na co ja szybko zareagowałam.
-Liam! Czekaj! Bo wiesz ja z chęcią pójdę.- zaśmiałam się pod nosem.
-Ale jesteś tego pewna? Bo wiesz mogę pójść z Kim ona też chyba chciała obejrzeć ten film.- odpowiedział, a po chwili usłyszałam jak po cichu się śmieje.
-Jestem pewna! Liam-przyjacielu... no przecież wiesz, że nigdy bym Ci nie odmówiła. Bo Cię kocham.- ostatnie słowa powiedział tak cicho, aby Liam tego nie usłyszał.
-Co?- zapytał.
-No nic. Powiedziałam, że z chęcią z Tobą pójdę.- przestraszyłam się, że jednak mógł coś usłyszeć.
-Dobra to ja przyjdę po Ciebie przed 10 zgoda?
-Zgoda.-odpowiedziałam.-To pa Liam!
-Pa [T.I].
Po krótkiej rozmowie poszłam do pokoju odłożyć torbę, a następnie udałam się do sypialni rodziców, aby zapytać się ich co chcą na śniadanie. Uwielbiałam gotować, dlatego zawsze z chęcią robię śniadania o ile nie zaśpię. Delikatnie zapukałam do drzwi po czym usłyszałam zaspany głos taty.
-Tak?
-Chciałam się tylko zapytać co chcecie na śniadanie śpiochy.- zaśmiałam się. Muszę przyznać, że ciągle się śmieję. Czy to nie dziwne?
-Ale [T.I] nie musisz nic robić. Mamy ręce, więc sami sobie coś zrobimy do jedzenia.- odparła mama.
-No, ale ja z chęcią zrobię śniadanie, więc jak?
-Eh no dobrze.- powiedziała zrezygnowana mama.- to zrób nam kilka kanapek i będziemy szczęśliwi.
-Ok. A no i idę za niedługo z Liam'em do kina. Nie macie nic przeciwko?- zapytałam choć i tak wiedziałam, że rodzice mi pozwolą. Od dłuższego czasu pozwalają mi na wszystko z litości co zaczynało mnie powoli denerwować.
-Jasne. Tylko obiecaj mi coś!- zagroził palcem mój tata.- Masz się dobrze bawić.
-No przecież, że będę! Dobra ja lecę robić śniadanie.
Zamknęłam drzwi i udałam się do kuchni. Po kilku minutach na talerzu leżało około 12 kanapek. Po jakimś czasie przyszli gotowi już rodzice i zaczęli się zajadać.
-Dziękujemy. Kanapki są naprawdę pyszne.- pochwalił mnie tata kończący ostatnią kanapkę, a mama tylko mu przytaknęła.

Po chwili każdy usłyszał dzwonek do drzwi. Pędem rzuciłam się w ich stronę i szybko je otworzyłam. Za nimi stał nie kto inny jak Liam. Był jak zawsze uśmiechnięty. Uwielbiałam w nim tą radość, dobroć, opiekuńczość. Zawsze działał na mnie jego uśmiech, jego oczy, zapach perfum. Według mnie był ideałem, ale niestety byliśmy tylko przyjaciółmi.
-Cześć [T.I]. To jak gotowa?- zapytał radosny chłopak.
-Cześć. No jasne, że tak. To co idziemy?
-Idziemy.- powiedział patrząc się prosto w moje oczy.
Po jakimś 20 minutowym spacerze i rozmowie doszliśmy do kina. Kupiliśmy popcorn, cole i weszliśmy na salę zająć swoje miejsca. Nie mogłam oderwać wzroku od Liam. Chciałam się nacieszyć tym widokiem, ponieważ już niedługo stracę go na zawsze.
-Mam coś na twarzy?- zapytał po chwili rozbawiony.
-Nie, nie. Przepraszam zamyśliłam się.- posłałam mu wymuszony uśmiech.
-Coś się stało [T.I]?- zapytał zaniepokojony.
-Nie nic.-odparłam.
-Jak nic. Przecież widzę. Jesteśmy przyjaciółmi.- te słowa mnie zabolały. No, ale jeśli by mnie kochał to i tak musiałabym od niego odejść. Nie ma powrotu.-Mi możesz powiedzieć wszystko.-dokończył.
Coś we mnie pękło. Musiałam mu powiedzieć prawdę. Nie chciałam go dłużej okłamywać.
-Bo widzisz Liam... Ja jestem...- nie mogła z siebie wydusić tego słowa.- Ja jestem...



___________________________________________

Je!!! W końcu imagin! :D
Jak już zauważyłyście imagin jest kilku częściowy ;)
Wydaje mi się, że na 3 albo 4 części go skończę ;P
Wiem, wiem rzadko tu jestem i wgl, ale nie mam wgl czasu, ale też
brak weny mnie opętał! :C
Wiem również, że imagin jest nudny, ale chociaż zakończenie
Was powinno zaskoczyć ;)
Przepraszam, że taki krótki, ale musiałam skończyć go tak, a nie inaczej :D

A teraz może coś jak minął mi ten czas kiedy mnie tu nie było :D
Cóż... Głównie siedzę na Twitterze :D
W szkole jak w szkole. Jakoś leci choć powiem, że wkurwia mnie ostatnio
znajoma z klasy, która musisz się oczywiście przed klasą popisywać.
Jesteśmy poza szkołą to jest miła i wgl, a w szkole zachowuje się jak idiotka. -.-
Drze tego pustego ryja do mnie nie wiadomo z jakiego powodu -.-
PRZYKŁAD:
Jestem odpytywana, a ta coś gada do pani na co ja kulturalnie mówię:
Dobra zamknij się w końcu bo odpowiadam! ( powiedziałam tak bo 
nauczycielka wgl na mnie uwagi nie zwracała)
Na co ona tekstem z podstawówki: 
Zamyka to się drzwi!
A co ja po chwili słyszę?! A no słyszę to jak pod nosem gada:
Dobra zamknij się -.-
Tsaaaa inteligencja 17-latki jest zajebista :) 
(jeśli nie skumaliście to chodziło mi o tej jej drzwi XD)

( Nie wiem, dlaczego wszyscy lubią ją za te jej przyjebane, bezsensowne teksty )

No i po tym stwierdziłam, że nie będę się zniżać do jej poziomu i odpuszczę sobie 
kłótnie z dzieckiem :D
Ja jebie XD O czym ja do Was pisze wgl XD :D
Chyba musiałam tą głupotę z siebie wyrzucić XD :D


A Wam jak mija czas ?
też macie takie przeżycia jak ja? XD 

Pozdrawiam WSZYSTKICH i do następnego ;* <3



wtorek, 5 marca 2013

Niall cz.2 ~Moje szczęście dobiegło końca~

Kolejna część imagina Reza !!!
Komentarzy nie widzę no, ale dodam kolejną część bo nie wiem czy się doczekam choć jednego :) :D

A teraz zapraszam do czytania ! :D <3

Odkąd poznałem [T.I] minęły prawie 3 miesiące. Byliśmy zakochani po uszy, i nic nie mogło zabrać nam tego a tak w sumie myślałem.


Pewnego dnia siedzieliśmy sobie w parku był dość późny wtorkowy wieczór. Wgapiając się w księżyc rozmyślałem nad tym co tak naprawdę stało się w ciągu tych 3 miesięcy. Minęły tak szybko a prawie nic z nich nie pamiętam. Obróciłem się na bok i spojrzałem na miłość mego życia. Po wyrazie jej twarzy wiedziałem że coś jest nie tak.


[T.I] co się dzieje? - widziałem że na jej twarzy rysuje się smutek
Niall ja... 
Co jest kochanie? Coś się stało? - nie mogłem powstrzymać swoich ust od gadania, w sumie jak zawsze nawet chłopaki czasami mi mówią ze za dużo gadam.
Niall ja muszę wyjechać – te słowa przebiły mnie na wylot.
Ale ja nie rozumiem, dlaczego?
Moi rodzice postanowili wrócić do Polski na stałe... Niall ja nie chce ale to moja rodzina... - widziałem jak w jej w pięknych błękitnych oczach zaczęły się pojawiać łzy.
[T.I] posłuchaj wszystko będzie dobrze,  ja rozumiem. Będziemy utrzymywać ze sobą kontakt i będę cie odwiedzać kiedy tylko znajdę czas nie martw się... kocham cie.

Objąłem ją i tak siedzieliśmy razem przez chwile która zdawała się być wiecznością.

W sercu miałem coś więcej niż smutek... to była nienawiść do samego siebie. Dlaczego?
Była ona jedyną osoba którą tak naprawdę obdarzyłem miłością a teraz musi wyjechać a ja jestem bezsilny.

Musiałem się jakoś z tym pogodzić. Gdy dzień jej wyjazdu już nadszedł byłem załamany, lecz starałem się tego nie pokazywać by nie zasmucać [T.I]. Pojechałem z nią na lotnisko i obawiałem się najgorszego. A co jeśli ona o mnie zapomni? A co jeśli w Polsce znajdzie se kogoś innego?

Jej pocałunek na pożegnanie był jak kropla wody na pustyni. Nigdy nie zapomnę tego uczucia, to tak jakby w jednej chwili poczuł cale szczęście świata które trwa tak krótko że ma się ochotę znienawidzić każdego kto chce nam to odebrać.

Kiedy już miała wsiąść do samolotu nie wytrzymałem.

[T.I] zaczekaj!!
Obróciła się w moim kierunku a ja jak głupi podbiegłem do niej.
Niall co się stało ja już muszę lecieć przecież wiesz jak ciężkie jest to dla mnie.
Mój ty głuptasie. Zapomniałem ci wręczyć tego. Kieszeni wyciągnąłem naszyjnik z sercem, oczywiście nie był to zwykły naszyjnik lecz jeden z tych do którego można włożyć zdjęcie.
Niall ja...
Nic nie mów. Chciałem ci dać coś byś nigdy nie zapomniała chwil spędzonych ze mną. W środku jest nasze zdjęcie z twojego ulubionego miejsca w Londynie mam nadzieje że ci się podoba.
Dziękuje ci Niall obiecuje że zawsze będę miała go przy sobie.

Po tych słowach mogłem spokojnie pozwolić jej wejść do samolotu.

Nie opuszczałem lotniska póki nie zobaczyłem jak startuje jej lot. Czułem się załamany lecz w pewnym sensie szczęśliwy. Kochaliśmy się więc czym może być odległość dla tak silnego uczucia.

Wracając do domu zastanawiałem się i zacząłem rozpisywać daty w które będę mógł ją odwiedzić.

Od tego momentu minął prawie tydzień a ja nie mogłem uzyskać kontaktu z [T.I]. Martwiłem się że już o mnie zapomniała że byłem dla niej tylko jakąś wakacyjna przygoda. Lecz było jeszcze gorzej.
Znudzony i zmartwiony włączyłem sobie telewizor a to co zobaczyłem zmiażdżyło mnie dosłownie i w przenośni. Mówili o locie który rozbił się w drodze z Londynu do Gdańska. Pokazali zdjęcia wraku i tak niestety był to lot którym leciała ona. Nie mogłem uwierzyć w to co widziałem. 

Nie mogłem dalej na to patrzeć chwyciłem co akurat było pod ręką, fart chciał ze był to mój telefon i rzuciłem z całych sił w telewizor. Za jednym razem straciłem miłość mojego życia nowiutki telefon i telewizor ale nie obchodziło mnie w tym momencie co się stanie z moimi rzeczami. 

Klęczałem w łzach i pytałem boga dlaczego to ona musiała odejść dlaczego musiałeś jeszcze pogorszyć sytuacje.

Może to jakaś próba... ale dlaczego tak chora? - jedyne co przychodziło mi do głowy.

W nienawiści wyskoczyłem z domu jak szalony. Jedyny sposób w jaki mogłem się z tym uporać wydawał się ostatecznością ale nie odczuwałem wtedy nic prócz żalu smutku i nienawiści do samego siebie że nie próbowałem jej powstrzymać od wyjazdu.

Obwiniałem siebie o to wszystko. Mogłem błagać by została, przekonać jej rodziców że się nią zaopiekuje... A co ja wybrałem? Jak głupi wierzyłem ze taki związek miałby szanse, choć zdrowy rozsądek mi mówił ze jeśli pozwolę jej wyjechać to będzie koniec... a fart chciał że ten koniec był dla mnie większym koszmarem niż bym się tego spodziewał.


Podczas mej wędrówki po ulicach Londynu, wiedziałem ze nigdy się z tym nie pogodzę a to co mi podpowiedziała moja wyobraźnia potem stało się dla mnie jedynym sensownym wyjściem. Byłem wrakiem człowieka zaledwie cieniem tego kim kiedyś byłem.


Stoje na moście ściskając jej zdjęcie w mojej posiniałej z zimna dłoni a po policzkach spływają mi łzy. Przed oczami miałem jej uśmiechnięta twarz, patrząc przed siebie nie widziałem innego wyjścia już nigdy jej nie zobaczę los odebrał mi ją na zawsze. Sens mojego życia zniknął tak po prostu bez żadnego ostrzeżenia. 

Stoje obok barierki i przypominam sobie tą całą historie i chciałbym zmienić w nich tyle rzeczy ale nigdy tego kim dla mnie była [T.I] ani tego co do niej czułem lecz to że tak naprawdę nie poświęcałem jej tyle czasu ile bym chciał. Po drugiej stronie barierki czuje się teraz oswobodzony, wystarczy jeden krok a wszystko rozpłynie się we mgle. Jednak jakaś część mnie się waha... a co jeśli tak miało być? może nie było nam dane zostać ze sobą na zawsze ale jej śmierć to nie było rozwiązanie. 

Więc jeśli zastanawiasz się co teraz się stanie to odpowiem szczerze... Los mi ją odebrał niech więc los zadecyduje czy dołączę do niej. Chłopak odbił się od barierki i skoczył nagle opuściły go wszystkie zmartwienia nienawiści i smutek oraz żal do samego siebie. Jedyna co czuł to jej obecność i miłość jaką ją darzył.


~Rezu

____________________________________

Niedługo powinnam dodać już swojego imagina :)
I chciałam dać mojgo pierwszego imagina z Harrym do konkursu :)
Co o tym myślicie? Może trochę go jeszcze przerobię :)
Czy napisać nowego ?
Czekam na Wasze sugestie ;)
Pozdrawiam !