wtorek, 30 lipca 2013

Louis ~Dość samotności~




<song> (muzyka może nie pasować do treści, ale zaraz zobaczycie, gdzie zacznie się akcja :D)

   Była już późna noc, kiedy zacząłem podążać w stronę najczęściej odwiedzanego przeze mnie klubu w Doncaster. Po pewnej chwili można było usłyszeć głośną muzykę, która dochodziła z miejsca, gdzie chciałem się udać.
   Po pięciu minutach byłem już środku klubu. Pierwszą rzeczą jaką zrobiłem po wejściu było zamówienie mocnego alkoholu. Po dwóch mocnych drinkach ruszyłem w stronę parkietu. Wokół mnie była masa ludzi, w większości dziewczyn. Każda dziewczyna, która mnie zauważyła od razu zaczynała ze mną rozmawiać. Rozmowy z nimi wcale by mi nie przeszkadzały, gdyby w czasie wymiany zdań rozmawiały ze mną o bardziej sensownych i przyzwoitych rzeczach. Owszem jestem imprezowiczem jeśli mogę się tak nazwać, ale nawet po alkoholu nie pociągają mnie głupiutkie, przesadnie wymalowane dziewczyny, w krótkich spódnicach odkrywających pośladki czy w stanikach zamiast koszulek. Nie byłem taki jak inny faceci w tym klubie. Oni tylko chcieli jednego.
   Ja też chciałem jednego, ale nie w tym znaczeniu co oni. Ja pragnąłem w końcu nie być tak samotnym. Chodzę na imprezy tylko, dlatego, że jest tu masa ludzi, dzięki czemu nie jestem sam. Często spotykam w klubach przyjaciół, z którymi uwielbiam spędzać czas i pomagają mi przestać myśleć o tym, że gdy wrócę do domy nikt w nim nie będzie na mnie czekać.
   Jak już wcześniej mówiłem miałem dość samotności, ponieważ nawet kiedy tylko wychodzę do zwykłego sklepu po drodze muszę widzieć niezliczoną ilość zakochanych par. Chciałbym być na miejscu tych wszystkich chłopaków. Chcę w końcu dawać dziewczynie te uczucie bezpieczeństwa, że zawsze może na mnie liczyć, że zawsze będę przy niej, że nigdy jej nie skrzywdzę, że będę dla niej najlepszym przyjacielem. Chcę żeby wiedziała, że będę ją kochać w nieskończoność.
   W pewnej chwili z daleka zauważyłem płaczącą dziewczynę siedzącą przy barze. Nie mogłem znieść tego widoku, dlatego ruszyłem w jej stronę. Po tym jak udało mi się wyjść z tłumu usiadłem obok dziewczyny i spojrzałem w jej stronę. Miała piękne, długie, falowane, brąz włosy, biało-niebieską sukienkę, niebieskie oczy i to co lubię. Nie była wytapetowana tak jak reszta dziewczyn tutaj. Niestety nie pasowały do niej łzy, dlatego zacząłem z nią rozmawiać.
-Coś się stało?- zapytałem próbując złapać z nią kontakt wzrokowy.
-Nie nic, nic się nie stało.- odpowiedziała wciąż płacząc.
-To, dlaczego płaczesz? Jestem Louis.- zapytałem po czym się przedstawiłem, aby poczuła się bardziej komfortowo.
-[T.I]. Miło mi Cię poznać.- wyszlochała ocierając łzy dłońmi. Starannie włożyłem rękę do kieszeni swoich spodni, aby wyjąc z nich chusteczki i podać dziewczynie. Kiedy tylko wzięła ode mnie chusteczkę zaczęła wycierać swoje łzy i powoli się uspokajała. Po chwili [T.I] zaczęła do mnie mówić.
-Widzisz.. Ja nie przyszłam tu sama. Przyszła z chłopakiem, ale on wolał zabawiać się z innymi dziewczynami. Nakryłam go w damskiej toalecie z jakąś wytapetowaną blondynką.- powiedziała zaciskając rękę w pięść i starając się nie płakać. Było mi jej strasznie żal.
-A potem gdy wyszedł z łazienki ja na niego czekałam. Kiedy mu powiedziałam co widziałam powiedział, żebym spadała i dała mu w końcu święty spokój bo ma mnie już dosyć, po czym złapał tamtą blondynę za pośladki i z uśmiechem na twarzy sobie poszedł. Myślałam, że rozszarpię na miejscu tą zdzirę.- po opowiedzeniu wszystkiego chwyciła swojego całego drinka, którego wypiła za jednym razem.
-Nie jest Ciebie wart. Nawet nie masz po co zawracać sobie nim głowy.- powiedziałem po czym przyjaźnie ją przytuliłem i zapytałem.
-Jeśli się mnie nie boisz to mogę Cię odprowadzić do domu.- powiedziałem lekko uśmiechając się w stronę [T.I].
-Jasne, byłoby miło.- odpowiedziała szczerze się uśmiechając przez co ja nagle poczułem motylki w brzuchu.
   Szybko chwyciłem brunetkę za dłoń i udaliśmy się w stronę wyjścia.
 
   Gdy byliśmy już na zewnątrz przed budynkiem puściłem dłoń dziewczyny, po czym zapytałem się gdzie mieszka, a następnie ruszyliśmy w stronę jej domu. Przez całą drogę nie spuszczałem z [T.I] wzroku. Była taka piękna i normalna. Nie to co inne dziewczyny z klubu. [T.I] była jedyna, wyjątkowa.
-Dziękuję, że mnie odprowadziłeś Louis.- powiedziała [T.I] z nieśmiałym uśmiechem na ustach.
Czas z [T.I] minął tak szybko, że nawet nie zauważyłem, że jesteśmy już na miejscu.
-Nie masz za co dziękować. To dla mnie czysta przyjemność.- odpowiedziałem radośnie, po czym poczułem miękkie, delikatne usta na moim policzku.
Moje ciało stało sparaliżowane. Dopiero, gdy [T.I] odsunęła swoją twarz od mojej powróciłem to świata żywych. Czułem się jakby ten jeden, miły gest trwa godzinę.
-[T.I]?- wycedziłem, kiedy to dziewczyna chciała już wchodzić do swojego mieszkania.
-Tak Louis?
Zacząłem podchodzić do niej bliżej. Powoli zacząłem schylać się do jej ust. Nigdy nie poczułem czegoś tak dziwnego do nieznanej mi dziewczyny. [T.I] miała w sobie to coś co nie pozwalało mi jej zostawić.
Kiedy już dzieliły nas milimetry zdałem sobie sprawę, że nie powinienem się tak zachowywać. [T.I] mnie w ogólnie nie zna i nie wiem czy chce tego co ja. Najlepiej będzie, gdy zaczniemy poznawać się stopniowo tylko jeśli ona da mi do zrozumienia, że tego chce.
  Odsuwając się od twarzy dziewczyny zalałem się rumieńcem. Dziewczyna tylko zachichotała.
-Jeśli tylko chcesz mogę po Ciebie jutro przyjść i wyjdziemy na spacer.- powiedziałem zawstydzony.- Odstresujesz się trochę.
-Dziękuję Louis, naprawdę Ci dziękuję.- powiedziała dziewczyna, po czym podeszła do mnie na niebezpieczną odległość, wspięła się na palcach, oplatając rękoma moją szyję i delikatnie a zarazem z pożądaniem całując moje rozgrzane usta. Czułem jakby mój brzuch miał zaraz eksplodować. Byłem mile zaskoczony całą zaistniałą sytuacją, ale i tak odwzajemniłem pocałunek, którego naprawdę mi brakowało.


_____________________________________

Witajcie kochani!
I jak minął Wam pierwszy miesiąc wakacji?! :)
Ja ogólnie ciągle imprezowałam i wychodziłam z przyjaciółmi :P

Imagin przeciętny, ale wydaje mi się, że jest inny i
powinien się Wam w pewien sposób spodobać. :D
5 komentarzy, a dodam kolejnego imagina!!! <3

Pozdrawiam gorąco <3 x

środa, 8 maja 2013

Dziękuję!


Dziękuję Wam kochani za ponad  5000 wyświetleń *.*
Jesteście wspaniali *.*
Naprawdę bardzo się cieszę, że jesteście ze mną :*
To dla mnie ważne <3
Jeszcze raz bardzo dziękuję i mam nadzieję, że niedługo dobijemy kolejne 5000 wyświetleń!
Pozdrawiam <3


Liam cz.3 ~Bo widzisz Liam... Ja jestem...~

KONIECZNIE PRZECZYTAJ NOTATKĘ POD IMAGINEM!!!

<song>


   Minął już miesiąc odkąd jestem z Liam'em. Przy nim czuję się naprawdę wyjątkowo. Od kiedy stał się moim chłopakiem spędza ze mną jeszcze więcej czasu co mnie... dołuje. Pewnie myślicie, że się nim znudziłam lub cokolwiek, ale tu nie chodzi oto. Po prostu strasznie się od niego uzależniłam co zabija mnie od środka, ponieważ nie chcę go stracić, a mój czas zaczyna się kończyć.
   Odkąd dowiedziałam się o tym co mnie czeka zaczęłam oszukiwać ludzi. Stworzyłam drugą siebie. Kiedy jestem ze znajomymi czy Liam'em udaję, że jestem taka jak zawsze, że w moim życiu nic się nie zmieniło. Przed rodzicami nie muszę grać bo po co? Bolało mnie to, że tak strasznie się mną przejmowali, bali się o mnie. Gdy przyjmowałam do siebie wiadomość co mnie czeka, wtedy zawsze znalazł się ktoś kto przypominał mi o przyszłości, a najczęściej byli to moi rodzice. Próbuję grać twardą co mi w miarę wychodzi, ale to nie jest takie proste.
   Kiedy jestem sama wciąż myślę o tym dlaczego akurat mnie spotkał taki los? Dlaczego muszę cierpieć i ja, i ludzie, których tak bardzo kocham? Dlaczego muszę stracić rodziców, znajomych... Liam'a?
Wieczorami, gdy leżę już w łóżku i znowu w moją głowę przychodzą te pytania, na które nikt nie może odpowiedzieć wybucham płaczem. To właśnie w swoim pokoju, swoim łóżku przestaję grać i pokazuję jaka jestem naprawdę- bezsilna.

*** 2 miesiące później ***

   Doszłam do wniosku, że nie mogę być z Liam'em. Pewnie zadacie mi teraz pytanie- dlaczego?
Może, dlatego, że nie chcę, aby cierpiał po tym jak odejdę? Tak będzie dla niego lepiej.


***

   Kiedy dochodziłam pod dom Liam'a usłyszałam hałas na jego ogródku. Gdy otworzyłam furtkę do ogrodu zauważyłam jeszcze mojego chłopaka z Zayn'em i innymi przyjaciółmi świetnie się bawiąc przy ognisku.
-Liam [T.I] przyszła.- powiedział uśmiechnięty Zayn w stronę Payne'a.
-Cześć kochanie. Mówiłaś, że nie chcesz przyjść, bo źle się czujesz. [T.I] wszystko dobrze?- zapytał z troską w głosie Liam z całych sił przytulając mnie do siebie.
-Liam musimy porozmawiać.- powiedziałam stanowczo, a łzy od razu zaczęły mi się cisnąć do oczu.
-[T.I] co się stało? Proszę tylko nie płacz.- mówił lekko przerażony.
-Bo widzisz Liam... Ja jestem...- nie wiedziałam co powiedzieć. Musiałam wymyślić coś przez co może mnie znienawidzić. W pewnej chwili spojrzałam na mulata i powiedziałam najgorszą głupotę jaką mogłam wymyślić przez, którą Zayn stracił przyjaciela.
-Ja... Ja jestem zdrajczynią. Liam zdradziłam Cię z Zayn'em.- po tych słowach dałam upust emocjom. Po moim policzku spływała łza po łzie. Po kilku sekundach odwróciłam się tyłem do wszystkich i wybiegłam z posiadłości Liam'a.
Po chwili usłyszałam krzyki Payne'a i wyzwiska w stronę Zayn'a i głośni trzask furtki. Liam wyrzucił Zayn, a ich przyjaźń w jednym momencie się rozpadła, a to wszystko moja wina, ponieważ nie przemyślałam dokładnie co mam powiedziecie chłopakowi, w którym zakochałam się do szaleństwa.
-[T.I], [T.I] czekaj!- odwróciłam się zapłakana jak się okazało w stronę mulata, który najwidoczniej był zaskoczony całą tą sytuacją. Nie dziwiło mnie to. -Dlaczego to powiedziałaś? Proszę powiedz mi.-nalegał.
-Zayn... ja ... Zayn jestem chora. Mam białaczkę. Nie chciałam, aby Liam widział jak umieram. Nie chciałam, żeby cierpiał, dlatego zrobiłam to, aby mnie znienawidził, zapomniał o mnie. Przepraszam. Wymyśliłam to wszystko na poczekaniu. Przepraszam, że przeze mnie Wasza przyjaźń... ja. Naprawdę przepraszam.-
Zayn był w szoku. Raczej nie spodziewał się tego, że jestem śmiertelnie chora. Chłopak najzwyczajniej w świecie zaniemówił, a ja bez przerwy płakałam. Po chwili mnie przytulił i zaczął pocieszać.
-[T.I] nie płacz. Wszystko będzie dobrze. Będę przy Tobie jeśli tylko chcesz.
-Dziękuję Zayn, ale ja nie potrzebuję litości. Dam sobie radę.-załkałam.
-Jakiej litości? [T.I] posłuchaj mnie. Od dawna mi się podobasz, ale wiedziałem, że Liam też do Ciebie coś czuję, dlatego zacząłem chodzić z Perrie. Myślałem, że zapomnę, ale nie potrafię.- byłam zaskoczona. Teraz mi zabrakło słów. Wpatrzeni w siebie staliśmy długi czas. Po chwili się ocknęłam, kiedy zauważyłam jak Malik pochyla się w moją stronę próbując mnie pocałować.
-Zayn. Przepraszam, ale ja nic do Ciebie nie czuję.- odepchnęłam go lekko.
-Jasne. Rozumiem. Liam to szczęściarz, że mógł mieć Ciebie przy Tobie.- powiedział delikatnie się uśmiechając.
-Dziękuję.- tylko tyle potrafiłam wtedy powiedzieć.

*** miesiąc później ***

   Od czasu kiedy okłamałam chłopaka, którego darzę głębokim uczuciem minął miesiąc i od tamtej pory Liam nie próbował się ze mną skontaktować tak samo jak i ja z nim. Zostali ze mną jedynie rodzice i Zayn. Z dnia na dzień stawałam się coraz słabsza. Przestałam jeść, wychodzić na dwór. Wciąż myślami byłam przy Liam'ie. Kiedy przypominałam sobie wspólne chwile zaczynałam płakać. Od 2 tygodni czuję, że nie było w porządku to, że zniszczyłam przyjaźń Zayn'a i Liam'a i muszę wyjawić prawdę Payne'owi.
-Zayn.- wydukałam z siebie cicho.
-Tak [T.I]?
-Zayn... proszę przyprowadź Liam'a. Bardzo mi na tym za...-chłopak mi przerwał i szybko wybiegł z mojego pokoju.
-Mamo, tato. Pamiętajcie, że Was bardzo mocno kocham. Zawsze przy Was będę. Obiecuję i dziękuję za wszystko. Dziękuję, że mnie wychowaliście i dawaliście mi tyle szczęścia.- Nie mogłam już nic więcej powiedzieć. Wystarczyły 3 zdania, żeby zabrakło mi sił.
   Po około 10 minutach zjawił się Zayn.
-Już jestem [T.I].- powiedział mulat.
-Liam?- wydusiłam z siebie.
-[T.I]. Kocham Cię [T.I]. Przepraszam, że nie było mnie przy Tobie.- po tych słowach Liam wybuchł płaczem i szybko do mnie podszedł po czym pocałował w czoło.
-To nie Twoja wina Liam. To ja przepraszam mogłam Ci od razu powiedzieć. I przepraszam, że przeze mnie nie odzywałeś się do Zayn'a.- również i ja zaczęłam płakać, a po mnie moi rodzice i Zayn.
-Liam ja naprawdę nie chciałam zepsuć waszej przyjaźni. Ja tego nie przemyślałam. Wybacz.- czułam, że za chwilę to wszystko się skończy. Z każdym słowem czułam się coraz bardziej senna, zmęczona.- proszę pogódźcie się bo to wszystko moja wina.
   Po moich słowach chłopcy podeszli do siebie, podali sobie ręce i przytulili co u mnie wywołało delikatny uśmiech. Nie chciałam umierać ze świadomością, że popsułam tą więź między nimi.
-Liam?-wydukałam.
-Tak kochanie?-spytał szybko.
-Proszę. Pocałuj mnie.
Po chwili poczułam smak ust, za którymi tak bardzo tęskniłam. Czułam się jakbym odnalazła skarb.Chłopak namiętnie mnie pocałował, a potem złożył delikatny pocałunek na moim policzku.
-Liam. Kocham Cię.
-Ja Ciebie też [T.I.].- po tych słowach znów się uśmiechnęłam i powoli zaczęłam zamykać oczy.
Widziałam tylko ciemność, pustkę, lecz po chwili ujrzałam światłość i trafiłam do lepszego życia, w którym będę czekać na swojego ukochanego.


_____________________________________
Jeeeeee :*
Imagin z Liam'em skończony ;) 
Pomysł zaczerpnęłam z kościoła :D
Tylko historia była o chorej matce i skłóconym ojcu z synem ;)
Końcówka raczej jest znana.
Sooooł... Jak oceniacie tego imagina? :)
Mam nadzieję, że się Wam spodobał :)
Ps. 6 komentarzy = next imagin


A TERAZ WAŻNA INFORMACJA !!!
Pomyślałam, że mogę stworzyć zakładkę "My video diary"
I właśnie w tej zakładce będę umieszczała filmiki z moją twarzą, w których
będę poruszała różne tematy :) Będę mogła odpowiadać na wasze różne pytania itd. :)
Co wy na to? ;>
Jeśli pomysł się Wam podoba to napiszcie w komentarzu!
Jest to dla mnie bardzo ważne!!!



Pozdrawiam <3 :*

poniedziałek, 25 marca 2013

Versatile Blogger Award!

Otrzymałam dwie nominacje do Versatile Blogger Award :) ! To naprawdę wiele dla mnie znaczy!



Zasady:
Każdy nominowany powinien:
-podziękować nominującemu blogerowi u niego na blogu;
-pokazać nagrodę Versatile Blogger Award u siebie na blogu;
-ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie;
-nominować 10 blogów, które jego zdaniem na to zasługują;
-poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów.

I nominacja od:

Love1D33 bardzo Ci dziękuję za nominację :*

Fakty o mnie:
1. Uwielbiam siatkówkę, ale nie zbyt umiem grać XD
2. Często mam swoje humorki :)
3. Moim drugim domem jest McDonalds *.* (Jestem w nim minimum 2-3 razy w tygodniu-- dlatego teraz jestem biedna xd).
4. Mam 170 cm wzrostu.
5. Ważę 49 kg. :D
6. Mój telefon to LG C195 xd (tak wiem nie mam czym się chwalić xd)
7. Jestem Directioner od lipca ;)

II nominacja od Asia.Carrots :)

Asia.Carrots dziękuję Ci za nominację :) :* 

Fakty o mnie:
1. Mój kolor oczu to szaro-niebieski? :D Sama nie wiem :) Może kiedyś wrzucę moje oczko na bloga :D
2. Mam praktycznie czerwone włosy, ale za 2 miesiące farbuję się na jasny brąz :)
3. Moje imię-Małgorzata :D
4. Moje drugie imię-Sylwia xd
5. Mam naprawdę zajebistego kuzyna! (Możecie mi zazdrościć :D)
6. Wiele znajomych, a nawet dawna przyjaciółka uważają, że jestem brzydka :) Wiem, że mają rację, ale zawsze bolało mnie to kiedy mówiły mi to prosto w twarz :)
7. Raz jestem fotogeniczna, a raz nie :D (Ale częściej nie :D)

Nominowani to!:

JESZCZE RAZ BARDZO DZIĘKUJĘ ZA NOMINACJĘ :)  :* <3

niedziela, 24 marca 2013

Liam cz.2 ~Bo widzisz Liam... Ja jestem...~


-Bo widzisz Liam... Ja jestem...- nie mogła z siebie wydusić tego słowa.- Ja jestem...

   Już miałam powiedzieć mu prawdę, ale obok Liam'a usiadł jego przyjaciel Zayn, który nam przerwał.
-O cześć [T.I], Liam.- powiedział radośnie, a ja zapytałam się w duchu: Dlaczego?! Dlaczego akurat teraz ktoś musi się wtrącać?!
-Cześć.- odpowiedziałam z Liam'em jednocześnie choć moje przywitanie było obojętne.
-Co u Was?- zapytał Zayn.
-Cóż...-zaczął Liam.
-W sumie nic nowego.- dopowiedziałam.
-U mnie podobnie, a jak u Ciebie? Słyszałem, że zerwałeś ostatnio z Perrie. To prawda?- zapytał ciekawy Liam. Sama coś o tym słyszałam i chciałam dowiedzieć się więcej.
-Prawda. Zerwaliśmy 3 dni temu. Ostatnio przestaliśmy się dogadywać i tak dalej.
-Wiesz wydaje mi się, że gdybyście porozmawiali o waszych problemach to na pewno udałoby sie go uratować.- wtrąciłam się.
-Może tak, ale ja nie potrafiłbym z nią być.
-Nie rozumiem.- powiedział Liam.
-To skomplikowane. Byłem z Perrie tylko po to, żeby nie być sam. Tak naprawdę zakochałem się w innej dziewczynie, ale nie wiem co ona sądzi o mnie.- Zayn delikatnie się do mnie uśmiechnął. W tamtej chwili dziwnie się poczułam bo pomyślałam, że myśli o mnie.
-Spokojnie Zayn. Jesteś miłym, inteligentnym i przystojnym chłopakiem. Na pewno nie da Ci kosza. Spróbuj z nią porozmawiać na spokojnie przy najbliższej okazji, a może  coś z tego będzie.- uśmiechnęłam się w jego stronę, aby dodać mu otuchy.
-[T.I] ma racje Zayn. Porozmawiaj z nią.- poparł mnie Liam.
-Dzięki za rady na pewno skorzystam.- powiedział uśmiechnięty chłopak.
Kilka minut siedzieliśmy w ciszy czekając, aż w końcu zacznie się film. Co chwile słyszałam jak inni ludzie wdychają z niecierpliwości. Ja również byłam niecierpliwa, dlatego ciągle kręciłam się po siedzeniu albo zaglądałam w telefon ile czasu minęło. Po chwili usłyszałam, że ktoś mnie woła.
-Pssst.. [T.I].- powiedział cicho mulat.
-No co?- odpowiedziałam równie cicho nachylając się w stronę chłopaka i jednocześnie opierając się o kolana Payne'a.
-Widzisz... Bo ja się zakocha...
-Cicho już bądźcie! Film się zaczyna!- powiedział Liam, po czym usiadłam wygodnie na fotelu i zaczęłam oglądać film. Muszę przyznać, że film był naprawdę interesujący, romantyczny i smutny. Dziewczyna z filmu miała wypadek samochodowy przez co została przewieziona do szpitala gdzie dowiedziała się, że jest poważnie chora. Od tamtego czasu członkowie rodziny bardzo dbali o dziewczynę. Chcieli, aby ostatnie chwile jej życia były wyjątkowe. Takie jakie sobie zaplanowała. Pewnego dnia spotkała chłopaka, w którym od razu się zakochała. Po wspólnie spędzanych chwilach, wspólnych rozmowach stali się parą. Dziewczyna nie powiedziała mu o swojej chorobie, ponieważ nie chciała, aby traktował ją inaczej niż dotychczas. Po kilku miesiącach nadszedł ten dzień kiedy musiała pożegnać się z życiem. To właśnie kilka minut przed śmiercią powiedziała mu, że od około roku jest chora na raka i musi się z nim już pożegnać. Chłopak był załamany. Nie chciał, aby jego wielka miłość go opuściła. Niestety Bóg ją mu odebrał. Nie mógł pogodzić się ze śmiercią ukochanej, dlatego kilka dni po jej pogrzebie popełnił samobójstwo.
   Może to nie jest dokładny opis mojego życia, ale jeden z bohaterów tego filmu był w podobnej sytuacji co ja teraz. Film dał mi dużo do myślenia i zrozumiałam, że muszę powiedzieć Liam'owi prawdę oraz to co tak naprawdę do niego czuję.

***

-Dziękuję Liam za dzisiejszy dzień. Bawiłam się naprawdę świetnie.- powiedziałam uśmiechnięta od ucha do ucha.
-Cieszę się, że Ci się podobało.- powiedział jak zwykle radosny chłopak.- [T.I] wtedy w kinie, kiedy nam niestety przerwano chciałaś mi coś powiedzieć. Teraz nikt nam nie przeszkodzi, więc może...
-Dobrze. Chciałam Ci wtedy powiedzieć...-zatkało mnie. Najzwyczajniej w świecie mnie zatkało. Nie wiedziałam co mam mu najpierw powiedzieć. Czy wyjawić mu swoje uczucia czy powiedzieć prawdę, którą skrywam od dłuższego czasu?-... Chciałam Ci wtedy powiedzieć, że .... że ja...-jąkałam się.-, że ja ... ja jestem w Tobie zakochana.- Z jednej strony mi ulżyło, bo Liam dowiedział się o mojej tajemnicy, którą przed nim skrywałam, ale i tak nie dowiedział się równie ważnej według mnie rzeczy.
-Nie wierzę.- powiedział, a jego twarz spoważniała.
-Rozumiem, że nie odwzajemniasz moich uczuć.-powiedziałam smutno.
-Skąd możesz to wiedzieć?-zapytał.
-Wnioskuję po Twojej min....- nie dane było mi dokończyć, ponieważ chłopak wpił się w moje usta. Usta, o których marzył już bardzo długi czas.-...minie.- delikatnie się uśmiechnęłam.
-[T.I] kocham Cię odkąd zaczęliśmy się przyjaźnić. Zawsze chciałem powiedzieć Ci prawdę, ale kiedy zdobywałem się na odwagę tchórzyłem, bo myślałem, że nie odwzajemnisz uczucia.
-Kocham Cię Liam.- po tych słowach nie mogłam się powstrzymać i rzuciłam się w ramiona mojego chłopaka, aby go pocałować.

_________________________________________

Jeeeeee! Mamy już 2 część! :)
I jak Wam się podoba? ;>
Według mnie z tej części możecie się naprawdę dużo dowiedzieć ;P
Można domyślić się, że Zayn prawdopodobnie zagości na dłużej :D
Cieszycie się, że skończyłam tą cześć szczęśliwie? :>
Wiem, że imagin krótki, ale dłuższy nie powinien być :D
Wgl to nie uwierzycie skąd mam pomysł na tego imagina XD
Mianowicie pomysł "wyciągnęłam" z kościoła :D 
Nie powiem o czym, wtedy była mowa bo dowiedzielibyście się
jakie będzie zakończenie :D

Ps. Mamy nowego obserwatora! :D Uwielbiam jej imaginy *.* Kiedy zobaczyłam, że obserwuje mój blog to prawie popłakałam się ze szczęścia XD :D - Tak wgl to pozdrawiam :***

Ps.2. Smuci mnie to, że spadła liczba czytelników w ankiecie. To naprawdę mnie ostatnio zdołowało, ale nie poddaje się ;)

Już niedługo przekroczymy 4,000 wyświetleń XD

Pozdrawiam wszystkich bardzo gorąco i zachęcam do komentowania! :)
Paaaa pyszczki ;* <3

wtorek, 19 marca 2013

Liam cz.1 ~Bo widzisz Liam... Ja jestem...~

Obudziły mnie promienie słońca wpadające przez moje okno. Spojrzałam na zegarek i szybko wstałam z łóżka, a raczej wystrzeliłam jak torpeda.
-Jeny znowu zaspałam! Jest 7:55. W końcu wyleją mnie ze szkoły.- mruczałam do siebie wściekła.
Szybko wbiegłam do łazienki, wzięłam prysznic, ubrałam się w pierwsze lepsze ubrania, które wcześniej leżały w szafie, a następnie delikatnie się pomalowałam.
Szybkim krokiem wróciłam do pokoju po torbę z książkami i udałam się w stronę kuchni.
Kiedy już byłam na miejscu sięgnęłam po czerwone jabłko, które leżało w koszyczku na stole i podeszłam do lodówki, aby wyjąć z niej sok pomarańczowy, ale nagle coś mnie olśniło.
Na lodówce wisiał kalendarz. Gdy tylko na niego spojrzałam od razu sprawdziłam jaki jest dzisiaj dzień.
Po chwili pożałowałam, że wgl się obudziłam.
-Tsaaa fajnie. Dzisiaj jest sobota geniuszu.- powiedziałam pod nosem.
Po chwili poczułam, że w mojej kieszeni coś wibruje. Tą rzeczą był mój telefon.
-Halo?
-Cześć [T.I]! Nie wierzę, że nie śpisz.- o tak to ten głos, którego mogę słuchać całymi dniami i nocami- może źle się czujesz co?- zaśmiał się.
-Ha ha ha. Bardzo śmieszne Liam. Co u Ciebie?-zapytałam.
-Wszystko dobrze. Chciałem się tylko zapytać czy masz jakieś plany na dzisiaj.
-Hmm.. może mam, a może nie.-ciągnęłam.
-Dobra to sam pójdę do kina na ten nowy film, który tak bardzo chciałaś obejrzeć. Pa [T.I]!- powiedział na co ja szybko zareagowałam.
-Liam! Czekaj! Bo wiesz ja z chęcią pójdę.- zaśmiałam się pod nosem.
-Ale jesteś tego pewna? Bo wiesz mogę pójść z Kim ona też chyba chciała obejrzeć ten film.- odpowiedział, a po chwili usłyszałam jak po cichu się śmieje.
-Jestem pewna! Liam-przyjacielu... no przecież wiesz, że nigdy bym Ci nie odmówiła. Bo Cię kocham.- ostatnie słowa powiedział tak cicho, aby Liam tego nie usłyszał.
-Co?- zapytał.
-No nic. Powiedziałam, że z chęcią z Tobą pójdę.- przestraszyłam się, że jednak mógł coś usłyszeć.
-Dobra to ja przyjdę po Ciebie przed 10 zgoda?
-Zgoda.-odpowiedziałam.-To pa Liam!
-Pa [T.I].
Po krótkiej rozmowie poszłam do pokoju odłożyć torbę, a następnie udałam się do sypialni rodziców, aby zapytać się ich co chcą na śniadanie. Uwielbiałam gotować, dlatego zawsze z chęcią robię śniadania o ile nie zaśpię. Delikatnie zapukałam do drzwi po czym usłyszałam zaspany głos taty.
-Tak?
-Chciałam się tylko zapytać co chcecie na śniadanie śpiochy.- zaśmiałam się. Muszę przyznać, że ciągle się śmieję. Czy to nie dziwne?
-Ale [T.I] nie musisz nic robić. Mamy ręce, więc sami sobie coś zrobimy do jedzenia.- odparła mama.
-No, ale ja z chęcią zrobię śniadanie, więc jak?
-Eh no dobrze.- powiedziała zrezygnowana mama.- to zrób nam kilka kanapek i będziemy szczęśliwi.
-Ok. A no i idę za niedługo z Liam'em do kina. Nie macie nic przeciwko?- zapytałam choć i tak wiedziałam, że rodzice mi pozwolą. Od dłuższego czasu pozwalają mi na wszystko z litości co zaczynało mnie powoli denerwować.
-Jasne. Tylko obiecaj mi coś!- zagroził palcem mój tata.- Masz się dobrze bawić.
-No przecież, że będę! Dobra ja lecę robić śniadanie.
Zamknęłam drzwi i udałam się do kuchni. Po kilku minutach na talerzu leżało około 12 kanapek. Po jakimś czasie przyszli gotowi już rodzice i zaczęli się zajadać.
-Dziękujemy. Kanapki są naprawdę pyszne.- pochwalił mnie tata kończący ostatnią kanapkę, a mama tylko mu przytaknęła.

Po chwili każdy usłyszał dzwonek do drzwi. Pędem rzuciłam się w ich stronę i szybko je otworzyłam. Za nimi stał nie kto inny jak Liam. Był jak zawsze uśmiechnięty. Uwielbiałam w nim tą radość, dobroć, opiekuńczość. Zawsze działał na mnie jego uśmiech, jego oczy, zapach perfum. Według mnie był ideałem, ale niestety byliśmy tylko przyjaciółmi.
-Cześć [T.I]. To jak gotowa?- zapytał radosny chłopak.
-Cześć. No jasne, że tak. To co idziemy?
-Idziemy.- powiedział patrząc się prosto w moje oczy.
Po jakimś 20 minutowym spacerze i rozmowie doszliśmy do kina. Kupiliśmy popcorn, cole i weszliśmy na salę zająć swoje miejsca. Nie mogłam oderwać wzroku od Liam. Chciałam się nacieszyć tym widokiem, ponieważ już niedługo stracę go na zawsze.
-Mam coś na twarzy?- zapytał po chwili rozbawiony.
-Nie, nie. Przepraszam zamyśliłam się.- posłałam mu wymuszony uśmiech.
-Coś się stało [T.I]?- zapytał zaniepokojony.
-Nie nic.-odparłam.
-Jak nic. Przecież widzę. Jesteśmy przyjaciółmi.- te słowa mnie zabolały. No, ale jeśli by mnie kochał to i tak musiałabym od niego odejść. Nie ma powrotu.-Mi możesz powiedzieć wszystko.-dokończył.
Coś we mnie pękło. Musiałam mu powiedzieć prawdę. Nie chciałam go dłużej okłamywać.
-Bo widzisz Liam... Ja jestem...- nie mogła z siebie wydusić tego słowa.- Ja jestem...



___________________________________________

Je!!! W końcu imagin! :D
Jak już zauważyłyście imagin jest kilku częściowy ;)
Wydaje mi się, że na 3 albo 4 części go skończę ;P
Wiem, wiem rzadko tu jestem i wgl, ale nie mam wgl czasu, ale też
brak weny mnie opętał! :C
Wiem również, że imagin jest nudny, ale chociaż zakończenie
Was powinno zaskoczyć ;)
Przepraszam, że taki krótki, ale musiałam skończyć go tak, a nie inaczej :D

A teraz może coś jak minął mi ten czas kiedy mnie tu nie było :D
Cóż... Głównie siedzę na Twitterze :D
W szkole jak w szkole. Jakoś leci choć powiem, że wkurwia mnie ostatnio
znajoma z klasy, która musisz się oczywiście przed klasą popisywać.
Jesteśmy poza szkołą to jest miła i wgl, a w szkole zachowuje się jak idiotka. -.-
Drze tego pustego ryja do mnie nie wiadomo z jakiego powodu -.-
PRZYKŁAD:
Jestem odpytywana, a ta coś gada do pani na co ja kulturalnie mówię:
Dobra zamknij się w końcu bo odpowiadam! ( powiedziałam tak bo 
nauczycielka wgl na mnie uwagi nie zwracała)
Na co ona tekstem z podstawówki: 
Zamyka to się drzwi!
A co ja po chwili słyszę?! A no słyszę to jak pod nosem gada:
Dobra zamknij się -.-
Tsaaaa inteligencja 17-latki jest zajebista :) 
(jeśli nie skumaliście to chodziło mi o tej jej drzwi XD)

( Nie wiem, dlaczego wszyscy lubią ją za te jej przyjebane, bezsensowne teksty )

No i po tym stwierdziłam, że nie będę się zniżać do jej poziomu i odpuszczę sobie 
kłótnie z dzieckiem :D
Ja jebie XD O czym ja do Was pisze wgl XD :D
Chyba musiałam tą głupotę z siebie wyrzucić XD :D


A Wam jak mija czas ?
też macie takie przeżycia jak ja? XD 

Pozdrawiam WSZYSTKICH i do następnego ;* <3



wtorek, 5 marca 2013

Niall cz.2 ~Moje szczęście dobiegło końca~

Kolejna część imagina Reza !!!
Komentarzy nie widzę no, ale dodam kolejną część bo nie wiem czy się doczekam choć jednego :) :D

A teraz zapraszam do czytania ! :D <3

Odkąd poznałem [T.I] minęły prawie 3 miesiące. Byliśmy zakochani po uszy, i nic nie mogło zabrać nam tego a tak w sumie myślałem.


Pewnego dnia siedzieliśmy sobie w parku był dość późny wtorkowy wieczór. Wgapiając się w księżyc rozmyślałem nad tym co tak naprawdę stało się w ciągu tych 3 miesięcy. Minęły tak szybko a prawie nic z nich nie pamiętam. Obróciłem się na bok i spojrzałem na miłość mego życia. Po wyrazie jej twarzy wiedziałem że coś jest nie tak.


[T.I] co się dzieje? - widziałem że na jej twarzy rysuje się smutek
Niall ja... 
Co jest kochanie? Coś się stało? - nie mogłem powstrzymać swoich ust od gadania, w sumie jak zawsze nawet chłopaki czasami mi mówią ze za dużo gadam.
Niall ja muszę wyjechać – te słowa przebiły mnie na wylot.
Ale ja nie rozumiem, dlaczego?
Moi rodzice postanowili wrócić do Polski na stałe... Niall ja nie chce ale to moja rodzina... - widziałem jak w jej w pięknych błękitnych oczach zaczęły się pojawiać łzy.
[T.I] posłuchaj wszystko będzie dobrze,  ja rozumiem. Będziemy utrzymywać ze sobą kontakt i będę cie odwiedzać kiedy tylko znajdę czas nie martw się... kocham cie.

Objąłem ją i tak siedzieliśmy razem przez chwile która zdawała się być wiecznością.

W sercu miałem coś więcej niż smutek... to była nienawiść do samego siebie. Dlaczego?
Była ona jedyną osoba którą tak naprawdę obdarzyłem miłością a teraz musi wyjechać a ja jestem bezsilny.

Musiałem się jakoś z tym pogodzić. Gdy dzień jej wyjazdu już nadszedł byłem załamany, lecz starałem się tego nie pokazywać by nie zasmucać [T.I]. Pojechałem z nią na lotnisko i obawiałem się najgorszego. A co jeśli ona o mnie zapomni? A co jeśli w Polsce znajdzie se kogoś innego?

Jej pocałunek na pożegnanie był jak kropla wody na pustyni. Nigdy nie zapomnę tego uczucia, to tak jakby w jednej chwili poczuł cale szczęście świata które trwa tak krótko że ma się ochotę znienawidzić każdego kto chce nam to odebrać.

Kiedy już miała wsiąść do samolotu nie wytrzymałem.

[T.I] zaczekaj!!
Obróciła się w moim kierunku a ja jak głupi podbiegłem do niej.
Niall co się stało ja już muszę lecieć przecież wiesz jak ciężkie jest to dla mnie.
Mój ty głuptasie. Zapomniałem ci wręczyć tego. Kieszeni wyciągnąłem naszyjnik z sercem, oczywiście nie był to zwykły naszyjnik lecz jeden z tych do którego można włożyć zdjęcie.
Niall ja...
Nic nie mów. Chciałem ci dać coś byś nigdy nie zapomniała chwil spędzonych ze mną. W środku jest nasze zdjęcie z twojego ulubionego miejsca w Londynie mam nadzieje że ci się podoba.
Dziękuje ci Niall obiecuje że zawsze będę miała go przy sobie.

Po tych słowach mogłem spokojnie pozwolić jej wejść do samolotu.

Nie opuszczałem lotniska póki nie zobaczyłem jak startuje jej lot. Czułem się załamany lecz w pewnym sensie szczęśliwy. Kochaliśmy się więc czym może być odległość dla tak silnego uczucia.

Wracając do domu zastanawiałem się i zacząłem rozpisywać daty w które będę mógł ją odwiedzić.

Od tego momentu minął prawie tydzień a ja nie mogłem uzyskać kontaktu z [T.I]. Martwiłem się że już o mnie zapomniała że byłem dla niej tylko jakąś wakacyjna przygoda. Lecz było jeszcze gorzej.
Znudzony i zmartwiony włączyłem sobie telewizor a to co zobaczyłem zmiażdżyło mnie dosłownie i w przenośni. Mówili o locie który rozbił się w drodze z Londynu do Gdańska. Pokazali zdjęcia wraku i tak niestety był to lot którym leciała ona. Nie mogłem uwierzyć w to co widziałem. 

Nie mogłem dalej na to patrzeć chwyciłem co akurat było pod ręką, fart chciał ze był to mój telefon i rzuciłem z całych sił w telewizor. Za jednym razem straciłem miłość mojego życia nowiutki telefon i telewizor ale nie obchodziło mnie w tym momencie co się stanie z moimi rzeczami. 

Klęczałem w łzach i pytałem boga dlaczego to ona musiała odejść dlaczego musiałeś jeszcze pogorszyć sytuacje.

Może to jakaś próba... ale dlaczego tak chora? - jedyne co przychodziło mi do głowy.

W nienawiści wyskoczyłem z domu jak szalony. Jedyny sposób w jaki mogłem się z tym uporać wydawał się ostatecznością ale nie odczuwałem wtedy nic prócz żalu smutku i nienawiści do samego siebie że nie próbowałem jej powstrzymać od wyjazdu.

Obwiniałem siebie o to wszystko. Mogłem błagać by została, przekonać jej rodziców że się nią zaopiekuje... A co ja wybrałem? Jak głupi wierzyłem ze taki związek miałby szanse, choć zdrowy rozsądek mi mówił ze jeśli pozwolę jej wyjechać to będzie koniec... a fart chciał że ten koniec był dla mnie większym koszmarem niż bym się tego spodziewał.


Podczas mej wędrówki po ulicach Londynu, wiedziałem ze nigdy się z tym nie pogodzę a to co mi podpowiedziała moja wyobraźnia potem stało się dla mnie jedynym sensownym wyjściem. Byłem wrakiem człowieka zaledwie cieniem tego kim kiedyś byłem.


Stoje na moście ściskając jej zdjęcie w mojej posiniałej z zimna dłoni a po policzkach spływają mi łzy. Przed oczami miałem jej uśmiechnięta twarz, patrząc przed siebie nie widziałem innego wyjścia już nigdy jej nie zobaczę los odebrał mi ją na zawsze. Sens mojego życia zniknął tak po prostu bez żadnego ostrzeżenia. 

Stoje obok barierki i przypominam sobie tą całą historie i chciałbym zmienić w nich tyle rzeczy ale nigdy tego kim dla mnie była [T.I] ani tego co do niej czułem lecz to że tak naprawdę nie poświęcałem jej tyle czasu ile bym chciał. Po drugiej stronie barierki czuje się teraz oswobodzony, wystarczy jeden krok a wszystko rozpłynie się we mgle. Jednak jakaś część mnie się waha... a co jeśli tak miało być? może nie było nam dane zostać ze sobą na zawsze ale jej śmierć to nie było rozwiązanie. 

Więc jeśli zastanawiasz się co teraz się stanie to odpowiem szczerze... Los mi ją odebrał niech więc los zadecyduje czy dołączę do niej. Chłopak odbił się od barierki i skoczył nagle opuściły go wszystkie zmartwienia nienawiści i smutek oraz żal do samego siebie. Jedyna co czuł to jej obecność i miłość jaką ją darzył.


~Rezu

____________________________________

Niedługo powinnam dodać już swojego imagina :)
I chciałam dać mojgo pierwszego imagina z Harrym do konkursu :)
Co o tym myślicie? Może trochę go jeszcze przerobię :)
Czy napisać nowego ?
Czekam na Wasze sugestie ;)
Pozdrawiam !

wtorek, 26 lutego 2013

Niall cz.1 ~Moje szczęście dobiegło końca~

UWAGA! WAŻNA INFORMACJA POD IMAGINEM !!!


Nareszcie zbliżały się wakacje. Cały zespół i ja byliśmy naprawdę podekscytowani. Harry jak zwykle starał się utrzymać poważną minę ale jak zwykle natychmiast obróciliśmy ją w śmiech i klasyczna głupawkę. 

Postanowiliśmy wybrać się na pizze bo nie mieliśmy ochoty siedzieć w domu przed telewizorem.

Jak zwykle cała paczka miała co robić, oczywistość że kiedy przyszło do zamawiania poprosiłem o cała pizze dla siebie.
Och Niall kiedy ty przestaniesz tyle żreć? 
Liam co ja poradzę ze lubię jeść, co zabronisz mi?
Natychmiast wszyscy wpadli w śmiech. Kiedy kelnerka podała nam już nasze talerze nie mogłem się doczekać umierałem z głodu. Natychmiast chwyciłem za pizze i zacząłem się w nią wgryzać niczym dzikie zwierze.

Po udanym wypadzie rozeszliśmy się w swoje strony. Jedni poszli odwiedzić ich ukochane a jedni po prostu wrócili do domu ja jednak postanowiłem się przejść po Londynie.

To miasto zawsze mnie fascynowało a takie spacery nie były rzadkością. Reszta po kilkanaście razy pytała mnie co tak naprawdę robię na tych 'spacerach', nie mogli mi uwierzyć że po prostu podziwiam to miasto.

Tamtego dnia pogoda była nadzwyczaj łaskawa jak na Angielski klimat. Przechodząc mostem zastanawiasz nad tym ile czasu musiało zająć zbudowanie go. Moje podziwianie zostało przerwane przez płaczącą dziewczynę siedząca na chodniku.


Hej czy coś się stało – nie lubię widoku łez u dziewczyn więc postanowiłem pomóc

Ja... wybacz nie mowie zbyt dobrze po angielsku.
No coś ty – na mej twarzy pokazał się delikatny uśmiech
Jestem Niall a ty?
[T.I]... wiesz chciała bym zostać sama. - wpatrując się w smutna twarzyczkę brunetki nie mogłem tak po prostu odejść.
Widzę że coś się stało wiem ze to nie moja sprawa ale chcę ci jakoś pomóc

[T.I] opowiedziała mi historie o tym jak niedawno sprowadziła się do Anglii z Polski i obawia się ze nie będzie tu pasować. Do tego wszystkiego przed przyjazdem pokłóciła się z najlepsza przyjaciółka. Próbując ją pocieszyć zaprosiłem ją do kawiarni niedaleko.

Dziewczyna opowiadała mi dalej swoja historie a ja jak zaczarowany wpatrywałem się w błękit jej oczu. 

Niall dziękuje ci, naprawdę potrzebowałam się komuś wygadać – na to zdanie odpowiedziałem uśmiechem. Nie mogąc się powstrzymać poprosiłem ją o numer telefonu i czy nie chciała by jeszcze kiedyś umówić się na kawę czy też kino. 


Następnego dnia zaraz po próbie zadzwoniłem do [T.I] z planem pójścia do kina. Oczywiście się zgodziła i byliśmy umówieni na wieczór. Kiedy dotarłem już pod jej dom moje serce waliło jak szalone, miałem wrażenie że żołądek chce mi uciec przez usta. Kiedy już otworzyła mi drzwi to tak jakbym zobaczył anioła. A właściwie miałem takie wrażenie bo jej Ojciec stał za nią z latarka. 

Baw się dobrze kochanie i nie wracaj za późno - byłem zdziwiony ze jej tata tak bez wahania ją puścił było to dla mnie nie spotykane.

Byliśmy już na miejscu gdy nagle [T.I] zaczęła coś mówić do siebie pod nosem.

Coś się stało?
Nie nic po prostu zapomniałam telefonu a nie lubię się z nim rozstawać.
Jestem pewien ze nie będzie ci potrzebny w moim towarzystwie.
Po miłym wieczorze odprowadziłem ją do domu. Pod samymi drzwiami spytała mnie czy nie chciałbym wpaść do niej w sobotę na maraton filmowy bo naprawdę dobrze się dzisiaj bawiła. Bez wahania się zgodziłem.

Kiedy opowiedziałem chłopakom o [T,I]. Zapragnęli ją poznać. Postanowiłem więc lekko pozmieniać plany i zrobić dla niej coś wyjątkowego. Harry pomógł mi napisać słowa a reszta zespołu szykowała do nich melodie. 


Kiedy nadszedł już ten dzień wszyscy byli gotowi. Zadzwoniłem do [T.I] i zasugerowałem by wyszła przed swój dom do parku naprzeciwko. Chłopaki czekali tylko na mój sygnał. 


[T.I] wyszła przed dom ale coś było nie tak. Natychmiast podbiegłem do niej pytając co się stało. Okazało się że u jej babci wykryto raka i to dość złośliwego. Była w takim szoku ze kompletnie zapomniała o naszym spotkaniu. Niestety piosenkę którą przygotowaliśmy na pewno by jej w tej sytuacji nie pomogła. 

Chłopaki zmiana planów!!!
Niall co jest? - Louis lekko podminowany bo zarwaliśmy parę nocy na przygotowania tej piosenki.
Niemów mi ze nagle się rozmyśliłeś!
Nie o to chodzi to po prostu jest zły moment.
[T.I] nagle pogrążyła się we łzach. Starając się ją pocieszyć przytuliłem ją do siebie i kazałem chłopakom wracać do domu.
Nie martw się ja nigdy cie nie opuszczę. Wszystko będzie dobrze.
Dziękuje ci.

Tą noc spędziłem u niej w  domu nie chciałem jej zostawiać samej bo jej rodzice pojechali na 2 dni do polski zostawiając ją samą ze starszym bratem. Niestety jej brat nie wydawał się próbować jej pocieszyć dlatego postanowiłem zrobić to ja.

Po 2 tygodniach wszystko ucichło. Mimo tego ze u jej babci nie było widać poprawy, [T.I] jakoś się pogodziła z tym losem. Ja za wszelka cene starałem się ją pocieszać i odwracać jej uwagę od tego. 

W końcu mi się udało. Tak mijały kolejne dni aż do dnia w którym postanowiłem przywrócić mój plan z piosenkę by wyznać jej miłość jak należy.

Był to piątkowy wieczór, czyste czarne niebo pokryte było miliardem gwiazd a pełnia księżyca dodawała uroku całej nocy. To był idealny moment, [T.I] nareszcie pogodziła się z losem swojej babci a nawet mam nadzieje ze była to moja zasługa zaczęła się znowu śmiać.


Chłopaki teraz!!!


Wszystko poszło idealnie. Wyznałem jej miłość w piosence a ona ją odwzajemniła, przyjaciele mi pogratulowali a potem zostawili nas samych. Przez te ostatnie dni robiłem co w mojej mocy by utrzymać ją szczęśliwą jak najdłużej. 


Te wakacje sprawiły mi wiele radości, poznałem swoja bratnią dusze i nareszcie byłem szczęśliwy mając ją u swego boku.

Niestety moje szczęście dobiegało końca. 


~~REZU~~

______________________________________________

Ja już można się domyśleć to nie był mój imagin, lecz chłopaka, 
który już  wcześniej dla Was pisał :P
Mam nadzieję, że imagin Wam się podobał :)
Więc jak... ;> Dobijemy  10 KOMENTARZY ? :D
Może się w końcu uda >.< 

Pamiętajcie, że Was uwielbiam ! :D
I bardzo dziękuję za każdy komentarz :*

WAŻNA INFORMACJA !:
 Jeśli zna się ktoś bardzo dobrze na blogu (oczywiście ja sama nie potrafię go ogarnąć-.-) i potrafi robić kilka zakładek na blogu to bardzo proszę, aby napisał do mnie na pocztę :) 
Moja poczta jest podana na prawym pasku w "KONTAKT ZE MNĄ" :D
Od dłuższego czasu próbuję zrobić drugą zakładkę, aby tam pisać różne informacje itp., ale nie za bardzo mi to wychodzi tzn. zakładka jest, ale nie umiem tam dodawać postów, dlatego proszę o pomoc.
Będę bardzo wdzięczna :P
Od września się z tym męczę! :D
Dlatego jeszcze raz bardzo proszę o pomoc :)

Pozdrawiam <3 :*


czwartek, 21 lutego 2013

Teledysk do OWOA ! *.*


Na wstępie chcę powiedzieć, że miałam orgazm (0:54) XD :D *.*
Ok! Teledysk jest mega zajebisty ;)
Te ich chore wygłupy nigdy mi się nie znudzą :D
Wciąż się jaram tym teledyskiem XD
No i cały czas powracam do 0:54 XD :D
Tak suszę zęby, że aż się obśliniłam :D HAHAHAHA

Dobra a teraz TELEDYSK OWOA !!!


I jak wrażenia po obejrzeniu teledysku ? ;>
Pamiętajcie 0:54 !!! :D
Pozdrawiam :*** <3

środa, 20 lutego 2013

The Versatile Blogger ! + Podziękowania :)


UWAGA BD SIĘ ROZPISYWAĆ, ŻEBY BYŁO CIEKAWIEJ !!! :) 

Kochani!
The Versatile Blogger to coś w stylu Liebster Awards ;) 
Ale przyznam, że dla mnie jest to w pewnym sensie fajniejsze bo możecie się czegoś więcej o mnie dowiedzieć >.< 
A więc... zostałam nominowana dwa razy przez:
BlueRose 03.02.2013 :) Bardzo dziękuję :*
-Emily Jefferson 19.02.2013 :) Również bardzo dziękuję :* ( Emily niestety nie ma bloga, więc podałam jej kanał na yt ;D )

Ok. Muszę wypełnić 4 punkty, które polegają na:
1. Podziękować nominującemu na jego blogu! (Czego ja jeszcze nie zdążyłam zrobić XD)
2. Pokazać nagrodę Versatile na swoim blogu!
3. Ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie!
4. Nominować 10 blogów, które jego zdaniem na to zasługują i poinformować ich o tym fakcie!


FAKTY O MNIE !!!
1. Mam dość dużą bliznę na nadgarstku, ponieważ przecięłam sobie nadgarstek wybitą przeze mnie szybą XD ( To była tylko i wyłącznie moja głupota XD Gdy zamykałam okno pchałam szybę zamiast framugę od szyby nagle stało się bum i krew lała się wszędzie. Do tej pory mam ją na ścianie XD :D )

2. Uwielbiam kalafiorową ! *.* Ogólnie jestem żarłokiem XD
Oto co spożywam każdego dnia XD :
Szkoła:
-bułka słodka
-1 lub 2 duże kanapki
-czasem pizzerka czy 2 batony
Gdy wracam do domu:
-2 for you, shake, cola ( to tak 2 razy w tygodniu XD)
W domu:
-obiad
-kanapki
-coś słodkiego
-kanapki
-zapiekanka
-i znowu kanapki XD
= WAŻĘ 49 KG XD Mwahahaha :D

3. Mam trzech młodszych braci :)
B. 3 latka
M. 8 lat
A. 14 lat
JA 17 lat (rocznikowo ;c) !  Like a boss !!!

4. Chodzę do technikum :) Jestem w klasie hotelarskiej XD

5. Mam 170 cm ;)

6. Brunetka teraz o ciemnych czerwonych włosach :D (jakiś babciny kolor mi ostatnio wyszedł XD)

7. W rzeczywistości jestem bardzo nieśmiała co mnie denerwuje... Moi znajomi zawsze z kimś nowych rozmawiają na luzie itp., a ja zawsze stoję jak idiotka i nie wiem co mam robić xD


No i teraz nasza wspaniała nagroda :D 


A teraz blogi, które nominuję ! :D




Teraz jeszcze jedna ważna sprawa !

Kochani ;) Dziękuję WAM !!!
Niedawno przekroczyliśmy 3000 wyświetleń !!! *.*
Jestem bardzo szczęśliwa, ponieważ widzę, że jednak chcecie czytać moje wypociny ;)
Zauważyłam też, że komentarze są od nowych osób :)
Oczywiście tym wiernym osobą co są ze mną od początku również dziękuję :*
Ok- w tej chwili mamy 3211 wyświetleń :D
Jeszcze raz Wam dziękuję *.* <3
Niedługo powinien pojawić się kolejny imagin :) 
Nie będzie on stworzony przeze mnie, ale przez kogoś kogo wcześniej mieliście okazje poznać XD :D

Podsumowując !
Jeszcze raz za wszystko dziękuję :)
Za tą nagrodę/wyróżnienie;
komentarze;
wyświetlenia;
obserwacje;
za marnowanie waszego czasu na moim blogu :)

Ps. Niedawno pewna osoba napisała mi komentarz o współpracy :) Nie jestem pewna co do tego, ale zaczynam się przekonywać :) A więc Wika jeśli chcesz poruszyć ze mną ten temat to napisz do mnie na pocztę albo gg :) Moje gg 44202393 czekam, aż się odezwiesz :)



POZDRAWIAM I GORĄCO CAŁUJĘ ! <3 :*

niedziela, 3 lutego 2013

Niall ~Chcę Was w czymś uświadomić~



   Cześć. Nazywam się Holly , Holly Scally i opowiem Wam dzisiaj o moim tak jak kiedyś myślałam "związku na zawsze".

   Wszystko zaczęło się około 3 lat temu, kiedy przeprowadziłam do Mullingar w Irlandii. Po około 2 miesiącach po przeprowadzce przez przypadek na spacerze wpadłam na chłopaka, który wydawał się być w moim wieku. Po przeprosinach z obu stron i krótkiej pogawędce dowiedziałam się, że ten przystojny blondyn nazywa się Niall Horan i mieszka tu od dziecka. Wydawał się być sympatycznym i miłym chłopakiem. Po tak krótkim spotkaniu, jeśli w ogóle można to nazwać spotkaniem, wymieniliśmy się numerami telefonu i każdy z nas ruszył w swoją stronę.

   Tego samego dnia wieczorem dostałam sms-a od Nialla, który chciał się spotkać i bliżej poznać. Niewiele myśląc poinformowałam rodziców, że wychodzę po czym ruszyłam w stronę wyznaczonego przez Nialla miejsca. Umówieni byliśmy nad małym stawem w parku, do którego miałam około 10 minut drogi. Kiedy byłam już na miejscu zauważyłam siedzącego tam chłopaka. Tak, to był Niall. Kiedy usłyszał moje kroki od razu głowę zwrócił ku mnie. Delikatnie się uśmiechnął i poprzez buziaka w policzek przywitał się ze mną. Razem usiedliśmy na trawie i zaczęliśmy o sobie opowiadać. Dowiedziałam się, że Niall uwielbia śpiewać, grać na gitarze i dużo jeść, a jego marzeniem było zrobić karierę jako piosenkarz. O mojej osobie nie musiałam dużo mówić, ponieważ lubię tylko śpiewać i grać w siatkówkę. Rozmawialiśmy tak jeszcze dobre 2 godziny. Po tych dwóch godzinach zrozumiałam, że chcę spotykać się z Niallem częściej.

   Po kilku tygodniach staliśmy się najlepszymi przyjaciółmi. Prawie każdy dzień spędzaliśmy razem. Rozumieliśmy się bez słów. Był on najlepszą rzeczą jaka mnie w życiu spotkała.

   Pewnego dnia oglądaliśmy razem film, ale przerwała nam reklama, która zachęcała ludzi utalentowanych muzycznie do programu x-factor. Była to któraś edycja z kolei. Do ekranu wyszczerzyłam się jak nienormalna, a potem spojrzałam na chłopaka, który siedział na fotelu naprzeciw mnie.
-Nawet o tym nie myśl.- powiedział, delikatnie się uśmiechając.
-Niall błagam. Jesteś stworzony do tego programu. Proszę zgódź się.- namawiałam go, dzięki czemu Niall się zgodził. Casting miał się odbyć dopiero po 2 miesiącach, dlatego w tym czasie chcieliśmy być przy sobie jak najczęściej.

   Odkąd namówiłam Nialla do wzięcia udziału w x-factor minął tydzień, po czym on wyznał mi miłość. Na początku byłam zaskoczona, ale po głębszym namyśle stwierdziłam, że ja również go kocham, więc dlaczego mielibyśmy nie spróbować?
Przez ten cały czas, kiedy byliśmy parą nie odstępowaliśmy się na krok. Wciąż cieszyliśmy się sobą. Często wychodziliśmy na spacery lub do kina. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Niall wciąż udowadniał jak  bardzo mnie kocha pisząc mi listy, kupując kwiaty i śpiewając. Przy nim czułam się jak księżniczka. Uwielbiałam kiedy mnie przytulał. Robił to delikatnie i jak nikt inny. Był czuły, wrażliwy. Gdy miałam gorączkę codziennie przychodził do mnie do domu i opiekował się mną.

   W końcu nadszedł długo wyczekiwany dzień-casting. Niestety ja znów zachorowałam i musiałam zostać w domu, ale na szczęście mogłam obejrzeć casting w telewizji. Wygodnie usiadłam na sofie, przykryłam się kocem i włączyłam telewizor. Na scenę wszedł Niall. Kiedy go zobaczyłam popłynęłam mi po policzku pojedyncza łza. Mimo, że jego występ się jeszcze nie zaczął to i tak byłam z niego dumna. Nagle zapadła cisza, a Niall zaczął śpiewać. Wszyscy byli pod wrażeniem. Ja z zamkniętymi oczami wsłuchiwałam się w każde jego zaśpiewane słowo. Czułam, że śpiewa jak nigdy dotąd. Był szczęśliwy. Gdy skończył jurorzy mieli mieszane uczucia, ale na szczęście go przyjęli, lecz był jeden warunek. Musieli go połączyć z innymi uczestnikami. Niall od razu się zgodził, a ja wciąż trzymałam za niego kciuki.

   I tak mijały kolejne tygodnie. Ja wciąż wierzyłam i kibicowałam jemu i jego zespołowi, a Niall przestał dzwonić, pisać sms-y. Oddalił się ode mnie. Próbowałam się z nim skontaktować i to nie raz, ale albo odrzucał połączenia albo szybko odbierał i mówił, że oddzwoni.

   W końcu nadszedł finał. One Direction- zespół Nialla zajął 3 miejsce. Niestety nie wygrali, ale i tak byłam dumna, że zaszli tak daleko. Simon Cowell- juror, przed wszystkimi, na żywo oznajmił, że i tak ma zamiar podpisać kontrakt z One Direction nawet jeśli nie zajęli 1 miejsca. Chłopcy byli naprawdę szczęśliwi. Jeszcze nigdy nie widziałam Nialla tak wariującego, pełnego energii.

   Po dwóch dniach ktoś zapukał do drzwi. Ja grzecznie kończąc sprzątać po sobie w kuchni ruszyłam w stronę drzwi. Kiedy je otworzyłam ujrzałam Horana. Od razu rzuciłam mu się na szyję, całując przy tym w policzek. Niestety on nie odwzajemniał radości. Trochę się przestraszyłam i odsunęłam się od niego. Chłopak szybko i mocno mnie przytulił.
-Tęskniłem-powiedział.
-Ja też Niall.
-Holly muszę Ci coś powiedzieć. Bo widzisz kocham Cię, jesteś wspaniałą osobą, która dała mi tyle szczęścia, ale...-niedokończył.
-Ale co? No powiedz coś w końcu!- nie wytrzymałam, a po policzkach zaczęły spływać mi łzy.
-Ale to koniec. Muszę się teraz skupić na karierze, a i tak nie będziemy mieć teraz dla siebie czasu. Proszę bądźmy przyjaciółmi tak jak dawniej.
-Jasne.... nie ma sprawy.
-Proszę nie płacz.-mówił.
-Niall, idź już.- po tych słowach chłopak opuścił głowę i udał się w swoją stronę, a ja przez kilka miesięcy siedziałam w domu załamana. Niall próbował się ze mną kontaktować, ale ja już tego nie potrzebowałam.

   Od tamtego wydarzenia minęły 3 lata. W ciągu tych kilku lat słyszałam nie jedne plotki o sobie, np. że jestem w ciąży albo umarłam na raka. Przestałam na to zwracać uwagę. Cieszę się teraźniejszością i chcę Was w czymś uświadomić.
Pamiętajcie: Są różne sytuacje w życiu. Czasem możesz z kimś żyć po kres Waszych dni, a czasem nie jest Wam to dane. Często jest też tak, że Twój partner nie jest gotowy na związek, ale to nie powód, żeby się załamywać. Jak to się mówi- Jak nie ten to inny :)


________________________________________________

Ten imagin nie miał na celu pokazać, że Niall to bezduszna bestia itp. XD :D 
Co to, to nie ! :D
Po prostu chciałam Wam pokazać, że nie zawsze jest tak jak chcemy, że ludzie
się zmieniają lub ich plany na życie, że Twój partner wcale nie musi być na stałe,
bo  może ten Twój jedyny czeka na Ciebie, gdzieś tam... tam daleko ;)

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Z imaginu nie jestem zbyt zadowolona XD
Dawno nie było imagina z Niallerem, więc tadam ! :D Oto on ! :P
Imagin napisałam z perspektywy byłej dziewczyny Nialla :D 
Chciałam, żeby to właśnie ona Was w czymś uświadomiła :)
Chciałam, żeby pokazała, że warto czekać bądź żyć dalej i się nie przejmować.

Za błędy bardzo Was przepraszam (podejrzewam, że są na 99% :D)
I mam małą prośbę :P
Jeżeli tylko chcecie, macie czas to może zareklamujecie tego bloga, np. na twitterze.
Wiem, że to głupia prośba z mojej strony, ale jest Was coraz mniej i zaczynam myśleć nad usunięciem
 bloga ... :( 

A teraz pozdrawiam i dziękuję za wszystko ! :) :****

Ps. Mogę długo nie dodawać postów, gdyż może mnie nie być z powodów rodzinnych, ale to wszystko nie jest pewne ..
A no i zapomniałam, że mieliście dobić 8 komenatzry !!! XD No nic dobijecie teraz ! :D

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Zayn ~Czy dać jej drugą szansę?~



Muzyka :* Wciąż dzisiaj słucham tej piosenki :D

Jest zimny, deszczowy, jesienny wieczór. Porywisty wiatr wieje z każdej możliwej strony zdmuchując duże krople deszczu wprost na mnie. Od kilku dni spaceruję bezmyślnie po Londynie wciąż zamyślony. Po głowie  nieustannie chodzi mi jedno pytanie: Czy dać jej drugą szansę?

Kilka dni temu, gdy szedłem przez park na spotkanie z moją narzeczoną Rose, przyłapałem ją z innym mężczyzną. Nie zważając na to czy ktoś to widzi szybki krokiem podszedłem do kochanka Rose i uderzyłem go z całych sił pięścią w twarz po czym upadł na ziemię, a z jego nosa zaczęła cieknąć krew. Rose stała jak słup. Nie potrafiła się ruszyć, a ja tylko złapałem ją mocno za ramiona wykrzykując jej prosto w twarz ile to trwa. Odpowiedziała mi, że kilka miesięcy. Byłem w szoku. Po tym wszystkim chciałem tylko, aby zniknęła z mojego życia raz na zawsze. Jeszcze nikt nigdy tak mnie nie upokorzył i nie zranił.

Po przypomnieniu sobie tej całej sytuacji stwierdziłem, że nie mogę dać jej drugiej szansy. No bo po co? Pewnie i tak nie układałoby Nam się tak jak dawniej, ja straciłem do niej całe moje zaufanie, a ona pewnie znów zdradzałaby mnie z tym brunetem.

Dlaczego życie jest takie trudne? Dlaczego nie możemy żyć tak jak sobie zaplanujemy? Dlaczego najbliższe nam osoby tak mocno potrafią nas zranić? Dlaczego...dlaczego?

Gdy tak rozmyślałem nawet nie zauważyłem, kiedy przestał padać deszcz, a zza chmur zaczęły wychodzić promienie słoneczne.

Ruszyłem w stronę parku, do którego miałem około 10 minut drogi. Gdy byłem już na miejscu poczułem się jakby wszystkie problemu nagle ze mnie zleciały. Dookoła było mnóstwo szczęśliwych ludzi, dzieci, którzy nieświadomi obdarzyli mnie swoją pozytywną energią do życia. W duchu bardzo im za to dziękowałem.

Niestety humoru nie poprawili pewnej dziewczynie, która sama ze spuszczoną głową siedziała na ławce. Wyglądała zupełnie jak ja od kilku dni. Widać było, że czymś się przejmowała i chyba nie dawała sobie z tym sama rady.

Pewnym krokiem podszedłem do dziewczyny, która na oko mogła być w moim wieku i delikatnie dotknąłem jej ramienia. Szatynka podniosła głowę i spojrzała na mnie swoimi pięknymi, niebieskimi oczami. W jej oczach można było zauważyć smutek, żal, nienawiść? Czyżby ktoś ją skrzywdził?
-Mogę się dosiąść?- zapytałem wciąż patrząc jej prosto w oczy.
-Jasne...tak... proszę usiądź, a i tak już idę.- dziewczyna chciała wstać i się oddalić, lecz złapałem ją za nadgarstek.
-Nie, proszę zostań. Jestem Zayn.
-[T.I] miło mi.
-Nie wiem czy mogę się zapytać, ale ... zauważyłem, że siedzisz tu sama, smutna. Coś się stało?- myślałem, że mi nie odpowie bo w końcu jestem dla niej obcą osobą, ale po chwili zastanowienia zaczęła tłumaczyć co się stało. Okazało się, że ma taki sam problem jak ja. Kilka dni temu dowiedziała się, że jej chłopak zdradzał ją od kilku miesięcy.
-Zauważyłam ich razem w parku. Chciałam do niego podejść, powiedzieć mu co o nim i jego nowej miłości myślę, ale wyprzedził mnie jakiś chłopak. Uderzył go w twarz i zaczął krzyczeć na tą dziewczynę. Po tym co widziałam wróciłam do domu, spakowałam jego rzeczy i wyrzuciłam je do kubła na śmieci.- po jej historii mogłem wywnioskować, że tym chłopakiem, który uderzył tego faceta byłem ja.
-Wiesz... wydaje mi się, że to ja uderzyłem...
-Bryana...-dokończyła.
-Tak, właśnie Bryana.
-Cóż.. to teraz wiem skąd kojarzę tą czarną kurtkę i blond pasemko.- zaczęła się śmiać.

Przez pewną chwilę trwała głucha cisza, ale postanowiłem ją przerwać.
-Może dasz się skusić na kawę i ciastko? Tu niedaleko jest fajna, mała..
-Chętnie.- promiennie się uśmiechnęła przez co i ja również.

Po około 15 minutach drogi byliśmy na miejscu. Weszliśmy do kawiarni i usiedliśmy przy mały okrągłym stoliku na, którym stał wazon z czerwonymi tulipanami, a wkoło wazonu stały małe, zapachowe świeczki.
Po chwili podeszła do nas kelnerka i poprosiła o zamówienie po czym poszła.
-Więc jesteś [T.I]. To niespotykane imię. I dość trudne do wymówienia.-zaśmiałem się.
-Jestem Polką. W Londynie mieszkam od roku.
Po kilku minutach przyszła kelnerka z naszym zamówieniem, a my wciąż wpatrzeni w siebie i uważnie się słuchając rozmawialiśmy.

Po godzinnej rozmowie dowiedziałem się, że [T.I] jest Polką w UK mieszka od roku, studiuje pedagogikę, a  jej hobby to pisanie piosenek. Oczywiście nie byłem dłużny i również opowiedziałem jej trochę o sobie. O tym, że jestem w zespole One Direction, w Londynie mieszkam od 3 lat, jak to wszystko zaczęło się tylko od jakiegoś programu telwizyjnego x-factor.

W pewnej chwili dziewczyna spojrzała na zegarek i szybko zerwała się od stolika.
-Coś się stało?-zapytałem lekko zdziwiony.
-Tak.. to znaczy nie.. tak, bo za 20 minut zaczyna się wykład, a muszę na niego zdążyć.-odpowiedziała przejęta.-Świetnie mi się z Tobą rozmawiało Zayn to pa.
-Poczekaj może Cię odwiozę?
-Nie trzeba, droga zajmie mi 10 minut.
-To może chociaż dasz mi swój numer telefonu?
-Jasne.- podeszła do mnie wyjęła kartkę i długopis po czym na białym papierze napisała swój numer telefonu, a po chwili odeszła wciąż uśmiechając się w moją stronę.

Od tamtego dnia minęły trzy miesiące, a ja wciąż utrzymuję kontakt z [T.I]. Jesteśmy naprawdę bardzo dobrymi przyjaciółmi. Spotykamy się 4 razy w tygodniu. Czasem zabieram [T.I] na nasze koncerty z czego się cieszę, bo dłużej mogę z nią przebywać. Dogaduję się z nią jak z nikim innym. Od jakiś kilku tygodni czuję przy niej przyjemne dreszcze, motyle w brzuchu. Chyba się zakochałem. Cóż może to właśnie ona będzie moją jedyną?

______________________________________________

Mamy imagin z Zaynem ! Taaak ! :)
Imagin nie jest zadowalający, ale w pewnym stopniu mi się podoba :P
Mam nadzieję, że Wam również :)
A tak wgl to jak Wam się podoba nowy wygląd bloga? ;>
Według mnie jest o niebo lepszy :P
Na drugim blogu również zamierzam zmienić wygląd :P
A może spróbujemy dobić 8 komentarzy ? ;>
To mało, ale i tak pewnie ich nie będzie :D

I JESZCZE RAZ PRZEPRASZAM, ŻE TAK DŁUGO MNIE NIE BYŁO :(

Ps. Zapraszam do komentowania :) Klawiatura nie gryzie :)

Pozdrawiam Was moje kochane Marzycielki :* :)




A tak wgl to Grubson ma dzisiaj urodziny <3 :* 
Tralalalala uwielbiam go XD :D



niedziela, 27 stycznia 2013

Informacja!



To może na samym początku Was przeproszę :)
Wiem, że zaniedbałam bloga, konkurs, ale miałam naprawdę urwanie głowy, brak weny, sprawy rodzinne itp. 
Mam teraz ferie, dlatego postaram się to wszystko nadrobić, poprawić wygląd bloga itd :)
Mam nadzieję, że nie jesteście na mnie złe/źli. Ciągle chciałam tu zajrzeć, coś napisać, skończyć to co zaczęłam (chodzi o konkurs=wyniki), ale nie mogłam lub nie potrafiłam. : /

Jest mi wstyd, że ja to tak wszystko zostawiłam -.- 
Ale się zmienię ! Będę tu w miarę moich możliwości ! (Czasem szkoła wszystko psuje....) 
Naprawdę bardzo, ale to bardzo przepraszam :( 


http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=qfhN0JinPrU <-- A to tak o bo właśnie sobie słucham :P I w pewnym sensie kieruję to specjalnie do Was marzycielki ;*
Uwielbiam Was i szczerze przepraszam po raz tysięczny  :*