W sumie nie wiem nawet czy tu jakaś by pasowała xd
Miłego czytania !!!
_______________________________________________________
Uciekłaś z domu. Twoi rodzice to alkoholicy. Zawsze, gdy prosiłaś ich, aby się zaczęli leczyć to zawsze każda prośba kończyła się kłótnią. Nie rozumiałaś tego jak można doprowadzić się do takiego stanu. Miałaś już dość tych kłótni, wyzwisk. Chciałaś zacząć nowe, lepsze życie. Nie chciałaś żyć tak do końca życia. Miałam dość dużo pieniędzy ponieważ pracowałaś w każdy weekend jako kelnerka. Od dawna marzyłaś, aby zobaczyć Londyn, angielski umiałaś perfekcyjnie, więc nie było żadnych przeszkód, abyś nie mogła wyjechać z Polski.
Właśnie byłaś na lotnisku kiedy zobaczyłaś, że w Twoją stronę idzie znów pijany ojciec. Wołał Cię i wyzywał. Ty udawałaś, że on krzyczy do kogoś innego. Szybko poszłaś na odprawę, aby uniknąć z nim spotkania. Gdy weszłaś do samolotu uświadomiłaś sobie, że to w końcu Twój rodzic i nie powinnaś ich tak zostawiać, ale odkąd pamiętasz nigdy nie miałaś normalnego dzieciństwa, życia. Teraz chciałaś zapomnieć o wszystkim i żyć normalnie, znaleźć nową pracę, partnera, założyć szczęśliwą rodzinę.
Po dwóch godzinach lotu byłaś już w Londynie.
Wyszłaś przed lotnisko z walizką i zastanawiałaś się co dalej. Zamówiłaś taksówkę i poprosiłaś taksówkarza, aby zawiózł Cię do parku. Po 40 minutach byłaś na miejscu. Wzięłaś walizkę i usiadłaś na ławeczce. Było już bardzo późno, a Ty zapomniałaś zarezerwować pokój w hotelu, więc musiałaś noc spędzić w parku. Bałaś się, że może Ci się coś stać, ale dzielnie siedziałaś i myślałaś co zrobisz jutro. Jak najszybciej znaleźć mieszkanie, pracę. Byłaś załamana, ponieważ niczego wcześniej nie zaplanowałaś. Twoja ucieczka to był pełen spontan.
Kiedy tak siedziałaś sama i smutna podszedł do Cb jakiś chłopak. Przestraszyłaś się, że może Ci coś zrobić, ale on tylko usiadł obok i był cicho. Ty byłaś głodna, ale już wszystkie sklepy były zamknięte, a Ty i tak nie wiedziałaś, gdzie nawet są. Wciąż myślałaś ,żeby zjeść marchewkę. Uwielbiałaś je.
-Ehh... zjadłabym marchewkę.- powiedziałaś cicho. Myślałaś, że chłopak tego nie usłyszał i nawet nie zrozumiał. Myliłaś się..
-Ja również. Uwielbiam marchewki.-powiedział chłopak lekko się uśmiechając. Zdziwiłaś się, że zna Twój ojczysty język.
-Nie wiedziałam ,że znasz polski.- powiedziałaś.
-Tylko trochę znam. A umiesz mówić po angielsku lepiej by mi się rozmawiało, ponieważ nie znam za dużo słów po polsku.- zapytał chłopak. Ty się zgodziłaś i od jakiś 20 minut rozmawialiście już po angielsku.
-A ty nie idziesz do domu?- powiedział.
-Dopiero tu przyjechałam i nie mam jeszcze mieszkania jutro bd musiała znaleźć pracę i jakiś dom. Dzisiaj niestety moim łóżkiem bd ta ławka.- powiedziałaś lekko skrępowana.
-Przestań. Trzeba było od razu mówi, że nie masz gdzie spać. Ja z chęcią udostępnię Ci pokój. Mam ich za dużo. Możesz być moją współlokatorką. Tylko ostrzegam mieszkam z czterema wariatami i nie chcę słyszeć odmowy.-oznajmił.
-Emm no dobrze, a ile chcesz za pokój?- zapytałaś.
-Nic. Oszalałaś przecież nie bd brał od Cb pieniędzy!.- uśmiechnął się i podał rękę.- Tak wgl to jestem Louis.
-[T.I] . Dziękuję.
-Nie ma za co, a teraz chodźmy.
Po 20 minutach staliście pod wielką willą jak się okazało bd w niej teraz mieszkać. Byłaś trochę podekscytowana a zarazem czułaś się niekomfortowo. Gdy weszliście do domu od razu usłyszałaś właśnie tych wariatów. W chwili kiedy Cię zobaczyli szybko do Cb podbiegli i ciepło przywitali.
-Cześć! Ja jestem Niall ten słodki i wiecznie głodny, to jest Harry flirciarz i idiota, Zayn lusterkowicz i imprezowicz, a to Liam poważny i sztywny jak struny w mojej gitarze.- powiedział uśmiechnięty blondyn, a od Liama dostał soczystego liścia prosto w twarz. Wszyscy zaczęliście się śmiać.
-Ja jestem [T.I].
-To jest nasza współlokatorka. -powiedział szczęśliwy Louis.
Od tamtego momentu minęło 5 miesięcy,chłopcy zostali Twoimi przyjaciółmi, a Ty z dnia na dzień coraz bardziej zakochiwałaś się w Lousie.
Pewnego dnia Louis oznajmił, że ma dziewczynę. Czułaś się jakby zadał Ci cios nożem w plecy. Nie wiedziałaś co zrobić, więc pobiegłaś do swojego pokoju. Płakałaś. Czułaś, że Twój świat właśnie się zawala. Ktoś zapukał do Twoich drzwi. Szybko wytarłaś twarz z łez i otworzyłaś drzwi. Pod drzwiami stał smutny Louis.
-Co się stało?- zapytał smutny chłopak.
-Nic. Bo ja po prostu...- nie mogłaś skończyć, nie miałaś odwagi. Nagle Louis przywarł swoimi wargami do Twoich, Ty tylko odwzajemniłaś pocałunek.
-Lou Ty masz dziewczynę, nie powinieneś.
-To był tylko żart. Odkąd spotkałem Cię w parku na tej ławce zakochałem się w Tb. Nigdy wcześnie nie czułem się tak jak przy Tobie. Jesteś wyjątkowa. Mój cały świat nazywa się [T.I]. Chcę być z Tobą do końca naszych dni. Wiem, że Ty też mnie kochasz bo inaczej byś tak nie zareagowała. Proszę nie zaprzeczaj bo i tak nie dam Ci odejść. Bez Ciebie bd martwy.
Nie wiedziałaś co powiedzieć. Myślałaś ,że to sen. Twój Lou naprawdę czuje do Cb to samo co Ty do niego. Czułaś się jak w niebie. Czułaś ,że Twoje największe marzenie właśnie się spełniło. Od zawsze chciałaś żyć normalnie.
-Lou ja kocham Cię od bardzo dawna.
-Więc zostaniesz moją dziewczyną?- zapytał podekscytowany.
-Oczywiście ,że tak!
Już nic nie mówiąc wziął Cię na ręce i namiętnie pocałował. W tamtej chwili wiedziałaś, że więcej do szczęścia Ci nie potrzeba.
_____________________________________________________
I niestety na samym końcu NASZ LOU! :*
Mam nadzieję, że imagin Was zadowolił. ;]
Bardzo się starałam, aby wyszedł mi jak najlepiej :P
A teraz lecę się uczyć na jutrzejsze sprawdziany ; /
Pozdrawiam <3
CZYTASZ=KOMENTUJESZ :D
Jeeej!! Doczekałam się!! xD
OdpowiedzUsuń"Wciąż myślałaś ,żeby zjeść marchewkę. Uwielbiałaś je.
-Ehh... zjadłabym marchewkę.- powiedziałaś cicho. Myślałaś, że chłopak tego nie usłyszał i nawet nie zrozumiał. Myliłaś się..
-Ja również. Uwielbiam marchewki.-powiedział chłopak lekko się uśmiechając." - <3333 Po prostu THIS IS LOVE xD Super że już dodałaś nowy ;3 Kocham to jak piszesz! Ale jakbym mogła zwrócić uwagę to przywiązuj bardziej wagę do pisania w jednej osobie..."Nie chciałaś żyć tak do końca życia. Miałam dość dużo pieniędzy ponieważ pracowałaś w każdy weekend jako kelnerka. Od dawna marzyłaś, aby zobaczyć Londyn"
Nie, że teraz chodzi mi o to że chce cie zjechać albo nie podoba mi się to co piszesz! Wprost przeciwnie! Uwielbiam Twoje imaginy i opowiadanie! Po prostu rzuciło mi się to w oczy :))
Kiedy dodasz rozdział na blogu?? Bo się stęskniłam ( a jest już 6 kom.!) :3
No więc czekam na NEXTA tutaj i tam i pozdrawiam!!
http://blue-batterfly-one-direction.blogspot.com/ <33
Wiem ,że napisałam tak, a nie inaczej, ale niestety miałam dużo nauki, a nie chciałam ,abyście czekali nie wiadomo ile na Lou :P Dlatego zostawiłam tak jak było :D Przepraszam. Następnym razem bardziej się skupię :D
UsuńJeszcze raz wielkie przepraszam :*
Jak coś to nie chodzi mi o to że masz nasz przepraszać czy coś xD Pomyślałam po prostu że powinnam Ci powiedzieć :)) Jak Cię uraziłam to ja Ciebie przepraszam ;33
UsuńNo coś Ty ! :D
UsuńJa po prostu wiem ,że trochę zawaliłam i następnym razem bd wszystkiego pilnować:*
Awww to jest słodkieee!!Masz fajny styl pisania :)
OdpowiedzUsuńhttp://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/