wtorek, 25 grudnia 2012

Louis ~Bombka~

Przepraszam, ale wczoraj nie miałam jak skończyć imagina -,- Mam nadzieję, że mi wybaczycie i zapraszam do czytania ! <3 :*

MUZYKA !!!!!!!! *.* :D


   To właśnie dzisiaj jest bardzo ważny dla mnie dzień, dlatego, że jest 24 grudnia, są moje urodziny, a święta te będę spędzał po raz pierwszy z [T.I].

   Od razu jak wstałem skierowałem się do kuchni, aby przyrządzić [T.I] świąteczne śniadanie: naleśniki w kształcie choinek, ciepła czekolada w kubku i kilka małych czekoladek z nadzieniem truskawkowym. Gdy śniadanie było już gotowe wróciłem do sypialni, gdzie nadal spała moja [T.I]. 
Podszedłem do stolika, który stał naprzeciwko łóżka, aby odłożyć śniadanie [T.I] i spokojnie ją obudzić. Niestety uderzyłem stopą o łóżko i wydarłem się jakby obdzierali mnie ze skóry. [T.I] odwróciła się w moją stronę, usiadła na łóżku i zaczęła się ze mnie śmiać.
-Długo już nie śpisz śmieszko?-zapytałem śmiejąc się przy tym z samego siebie.
-Od jakiś 10 minut. Jak mniemam śniadanie jest dla mnie?- zapytała i dziwnie zaczęła poruszać brwiami co mnie rozbawiło.
-Ależ oczywiście, że dla Ciebie.
-A mógłbyś mi podać? Zanim ja wstanę i dojdę do talerza to trochę czasu mi minie.
-No przecież, że Ci je podam skarbie. A jak się dzisiaj czujesz?
-A powiem Ci, że bardzo dobrze. Nawet lepiej niż dobrze. 
Wiesz Lou 27 grudnia minie rok odkąd się poznaliśmy. Strasznie szybko ten czas minął i cieszę się, że mija on właśnie z Tobą. Kocham Cię.-powiedziała [T.I] po czym nachyliłem się i wpiłem w jej usta.

***

   Jest już godzina 17. Za jakieś 10 minut powinien przyjść Harry, Liam, Niall, Zayn, Danielle i Perrie. To miłe, że Zayn chce obchodzić z Nami święta pomimo tego, że nie obchodzi takich świąt. 
Właśnie kończyłem ozdabiać choinkę i kłaść pod nią prezenty, a [T.I] kończyła nakrywać do stołu kiedy do mieszkania wparowali chłopcy z dziewczynami. Od razu zrobiło się jeszcze weselej. 
W
   szyscy ruszyliśmy w kierunku nakrytego stołu. Po modlitwie każdy zasiadł wygodnie i częstował się potrawami. Nie obyło się bez moich żartów, dzięki którym każdy wybuchał niepohamowanym śmiechem. Właśnie taką atmosferę lubiłem najbardziej. Wszyscy najważniejsi dla mnie ludzie są przy mnie i dobrze się razem bawią.
   
   Nadszedł czas na rozpakowanie prezentów. Każdy dostał to o co poprosił Mikołaja. Danielle dostała błękitny sweter z napisem Lanielle, Perrie dostała bransoletkę z inicjałami Zayna, Liam dostał złówia, Zayn lusterko, Harry kotka, Niall dostał wór słodyczy i lalkę Obamy,a ja dostałem poduszkę w kształcie marchewki. Została jeszcze [T.I]. Podeszła do choinki po czym wyjęła spod niej małe ozdobione pudełeczko. Zaciekawiona od razu je otworzyła i wyjęła z pudełka szklaną bombkę i mały młoteczek. Była trochę zdziwiona, spojrzała na mnie pytająco po czym domyśliła się co ma zrobić. Złapała mały młotek i rozbiła bombkę. Po chwili się rozpłakała iż w owej bombce został schowany pierścionek zaręczynowy. 

   Podszedłem do niej, zabrałem pierścionek, uklęknąłem i powiedziałem:
-[T.I] jesteś najpiękniejszą kobietą jaką w życiu widziałem ...-po tych słowach odwróciłem się w stronę Danielle i Perrie- wybaczcie dziewczyny, ale musiałem to jakoś zacząć..- [T.I] uderzyła mnie w ramię i się zaśmiała.
-.... [T.I] kocham Cię ponad życie, a już niedługo urodzi się owoc naszej miłości, dlatego.. [T.I.] [T.N] czy zechcesz wyjść za Pana Marchewkę?- chyba zapomniałem wspomnieć, że moja ukochana jest w 9 miesiącu ciąży.
Po moim krótki monologu [T.I] kiwnęła głową potwierdzająco po czym wstałem, nałożyłem jej pierścionek na palec i mocno przytuliłem.
-Spójrz Lou, jemioła.- powiedziała już moja narzeczona i pokazała na wiszącą gałązkę. Ja tylko jeszcze mocniej ją przytuliłem i wpiłem w jej usta, a wszyscy goście zaczęli bić brawa. Dziewczyny były tak wzruszone, że aż się popłakały.

   Wróciliśmy do stołu wigilijnego i dalej zaczęliśmy częstować się potrawami, które przyrządziła [T.I].
Po 15 minutach [T.I] zerwała się z krzesła i powiedziała:
-Lou, Louis to już!
-Co już?
-Louis ona rodzi!- powiedział stanowczo Liam.
Danielle i Perri złapały [T.I] pod rękę i prowadziły do mojego samochodu, a ja pędem ruszyłem przed nich aby otworzyć im drzwi. 
   Kiedy siedzieliśmy już gotowi w samochodzie od razu ruszyłem w stronę szpitala. 
Na miejscu byliśmy po około 10 minutach. Nie mogłem uwierzyć w to, że naszego dziecko rodzi się w wigilie, w moje urodzi, w nasze zaręczyny. Ten dzień był naprawdę najlepszym w moim życiu.

   Gdy [T.I] była już od godziny na porodówce ja wciąż chodziłem tym wszystkim przejęty. Po jakimś czasie do szpitala przyjechali także nasi przyjaciele i czekali na nowiny. 

   Po dość długim czekaniu zawieźli [T.I] na salę wraz z naszym dzieckiem. Od razu ruszyłem w ich stronę.
Kiedy wszedłem do sali [T.I] od razu rozpromieniała. 
-Spójrz Lou. Mamy śliczną córeczkę.
-Jaka piękna. Nie mogę uwierzyć w to, że jest bardziej podobno do Ciebie niż do mnie. Chyba się obrażę.-zaśmiałem się.
-Więc jakie imię jej damy?- zapytała.
-Czy może być Isabel?
-Isabel? Pięknie. Naprawdę cudowne imię!
-Cieszę się, że Ci się podoba. I [T.I] dziękuję. Dziękuję Ci, że z Tobą spędzam najlepsze chwile w swoim życiu. Kocham Cię- powiedziałem wzruszony.
-Louis ja też Cię kocham.- po jej słowach od razu wpiłem się w jej usta i delikatnie przytuliłem małą.

***

Minął już równy rok odkąd w naszym życiu pojawiła się mała Bella. I dzisiaj jest kolejna ważna rzecz w moim życiu.. mianowicie.. Za kilka godzin [T.I] stanie się Panią Tomlinson.
24 grudnia- Wigilia, urodziny, narodziny Belli, zaręczyny i ślub. To dla mnie chyba najbardziej magiczna data. 


_____________________________________

Zapraszam do komentowania ! 
Jest coraz mnie komentarzy :( 
Czy ja zaczynam pisać już aż tak mega źle ? :( 

3 komentarze:

  1. Piszesz świetnie i nawet nie waż się mówić że jest inaczej!! ;)
    Mi wydawało się że dodałam i pod tym i pod poprzednim, bo z kom. wysyłałam, ale teraz patrzę i widzę że się jednak nie dodało, więc przepraszam :(
    Imagin oczywiście wspaniały *_*
    Skąd Ty wzięłaś taki pomysł z bombką??? :D
    Awwww..... Świetne <3
    Czekam na rozstrzygnięcie konkursu ;3

    Pozdrawiam, ściskam i całuję! ;3
    http://blue-batterfly-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurde moje komenty się nie wysyłają! Piszesz mega i nie próbuj mówić inaczej.Dodaj oby dwqa smutne imaginy nieważne który wygra.Chciałabym przeczytać obydwa wspaniałe imaginy :)(

    OdpowiedzUsuń
  3. O raaany, świetnie piszesz! ♥ Pierwszy raz odwiedziłam Twojego bloga, a już jestem pod ogromnym wrażeniem! ♥ Za chwilkę zamierzam przeczytać chociaż część poprzednich imaginów, bo jest ich kilka, i mam nadzieję, że nie będę musiała długo czekać na następne! ;)
    Życzę dalszej weny i pozdrawiam cieplutko! ♥

    W wolnej chwili zapraszam również do mnie na:
    marrymeharrystyles.blogspot.com/
    Mam nadzieję, że blog się spodoba i pozostawisz po sobie szczery komentarz dotyczący rozdziałów. ;)

    OdpowiedzUsuń