czwartek, 13 grudnia 2012

Haylor ~Happy End~

Dobra imagin bd o Haylor !!! : / Wiele Directioners jest zdołowanych tą sprawą, ale niektóre są szczęśliwe z tego powodu. Jedne sb z tym nie radzą, a drugie życzą im szczęścia. Nie ukrywam, że jest więcej dziewczyn, które nienawidzą Haylor (np. Ja, I'm sorry :) ) Dla jednych jest to prawdziwa miłość, a dla drugich sztuczna, toksyczna, miłość na sprzedaż. Wiele osób jestw tym temacie zagubionych. Nie wiedzą co mają o tym wszystkim myśleć. Nie ukrywam, że sama wciąż się nad tym głowię. Dlatego naszła mnie myśl, aby napisać imagina o tej całej Haylor ._. Napiszę o tej "pięknej, cudownej miłości" dwa imaginy :) Jeden bd dla tych, którzy nienawidzą Haylor (Brawa :*), a drugi dla tych którzy uwielbiają ich związek :( (Również wielkie brawa ! :***) 
Ps. Nikogo nie chciałam urazić. Jeśli to zrobiła to bardzo przepraszam, ale mam takie zdanie i wydaje mi się, że go nie zmienię. A teraz imagin. (szczęśliwy :( ) XD :D Już mam bekę z samej sb XD Zachęcam do czytania ! :** <3
Piosenki nie dodaję bo jakoś nie mam pomysłu na żadną XD :D



Kolejny dzień, który zapowiadał się tak pięknie. Niestety znów zaczął się od płaczu mojej ukochanej dziewczyny. Jak zawsze rano Taylor musiała sprawdzić swojego Twittera i innego tego typu rzeczy dzięki, którym wylewała tyle łez. Fanki 1D ciągle ją oczerniały, wyzywały i groziły. Nigdy nie było tyle szumu przy Eleanor, Danielle lub Perri. Przecież Taylor nie jest jakimś odmieńcem, który jest bez uczuć. Ona bardzo to przeżywa, a z dnia na dzień jest coraz to gorzej. Nie mogłem znieść jej smutnej miny, dlatego podszedłem do niej, delikatnie przytuliłem i zacząłem pocieszać.
-Taylor. Wszystko będzie dobrze. Sprawa w końcu ucichnie i bd mogli w końcu odpocząć. Dasz rade. Ja Ci pomogę, nie zostawię Cię, przejdziemy przez to razem, obiecuję.-mówiłem.
-Dziękuję Ci Harry, ale ta nienawiść raczej szybko nie ucichnie. A co jeśli one się z tym nigdy nie pogodzą? Nie chcę rujnować Ci kariery.
-Nie rujnujesz. Uwierz mi! Jesteś dla mnie ważna. Jedyne co mnie boli to to, że moi fani nie chcą zaakceptować naszego związku.
-Harry dziękuję.-po tych słowach nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku.
Do wieczora siedzieliśmy w domu i oglądaliśmy film. Zaczynając od komedii, a kończą na horrorach.
Około godziny 22 skończyliśmy całodniowy seans i Taylor poszła spać, gdyż była zmęczona i oglądaniem filmów jak i również tą całą sytuacją, która prześladuję ją od dłuższego czasu.
Z nudów wszedłem na Twittera. Zszokowało mnie to co tam zobaczyłem.
"Harry jak możesz chodzić z taką nadętą gwiazdką? Kiedyś byłeś moim idolem... teraz jesteś żałosny!"
"Hahahahaha Haylor ? o.O Co to wgl ma być!? Powodzenia w tym popier*****ym związku Hahahaha"
"Taylor, Taylor, pielęgnowała grządki, a teraz kradnie Stylesa pieniążki :)"
"Hazza daj sb z nią spokój! Jest wiele lepszy kobiet na świecie! Przy niej się marnujesz!"
Nie mogłem wytrzymać. Szybko wyłączyłem komputer i położyłem się obok dawno już śpiącej Taylor. Niestety nie mogłem zasnąć wciąż po głowie chodziły mi te głupie tweety.

Następnego dnia rano dopilnowałem, aby Taylor nawet na sekundę nie podeszła do komputera. Dzień spędzaliśmy ciesząc się sobą w domu. Po jakimś czasie wpadłem na pomysł, aby wyjść na lody lub cokolwiek. Niestety Taylor nie spodobał się ten pomysł, ale udało mi się ją namówić po dłuższym błaganiu. Tak jak wcześniej powiedziałem wybraliśmy się na lody. Dzień zapowiadał się wspaniale, jak nigdy od dłuższego czasu. Po lodach poszliśmy do parku. Powoli krocząc po ścieżkach podziwialiśmy piękny, słoneczny dzień, śpiew ptaków i szum drzew, które wiatr kołysał non stop. Szczęśliwi chcieliśmy już wracać do domu, ale nagle ktoś mnie zawołał. Kiedy się odwróciłem ujrzałem kilka dziewczyn.
-Pewnie fanki.-pomyślałem. Były coraz bliżej Nas. Szły uśmiechnięte, radosne, pełne życia. Nie spodziewałem się, że mogą mnie tak zaskoczyć, a mianowicie:
-Witaj Harry, jesteśmy Twoimi fankami. Możemy autograf lub jakieś zdjęcie?-zapytała niska brunetka.
-Jasne.-odpowiedziałem.-To może najpierw zdjęcie?- zaproponowałem.
-No dobra, ale bez ...pff.. Taylor. Cud, że wypowiedziałam to imię.-powiedziała druga dziewczyna o blond włosach.
-Że co? Rozumiem, że jej nie lubicie, ale mogłybyście nad sobą panować!-krzyknąłem lekko poddenerwowany. 
-Nie Harry. Nic nie szkodzi, rozumiem je.-powiedziała Taylor.
-Wiesz co nie wiem jak możesz z nią być. Przecież to zwykła..
-Lepiej dziewczyno nie kończ.
-Harry telewizja.-powiedziała Taylor lekko przestraszona i wskazała palcem na dziennikarzy.
-Harry, Harry! Jak Twój związek z Taylor? Czy fanki nadal są wrogo nastawione do Twojej dziewczyny? Czy Wasz związek jest tylko po to, aby Taylor mogła zdobyć więcej fanów?-dziennikarze zadawali mnóstwo pytań. Nie chciałem odpowiadać na żadne z nich, więc tylko chwyciłem jeden z mikrofonów, spojrzałem prosto do kamery i oznajmiłem.:
-Tak, tak jestem z Taylor. Kocham ją ponad wszystko. Jest dla mnie najważniejszą rzeczą w moim życiu i za nic bym jej nie wymienił. Kocham również moje fanki, nawet te które mnie ranią choć tego nie chcą. Rozumiem, że nie tolerują Haylor, ponieważ dla połowy z nich mogę być tym całym "ideałem", ale chcę Was uświadomić, że ja naprawdę kocham Taylor i nikt tego nie zmieni wyzwiskami czy groźbami. Jeśli nie tolerujecie naszego związku to proszę zostawcie to wyłącznie dla siebie. Wiem, że fanki mogą być zazdrosne, ale proszę Was to, że kiedykolwiek mogę, którąś z Was poznać w 100 % jest jak szansa jedna na milion. Wierzę, że i Wy znajdziecie swojego jedynego, i będziecie żyć długo i szczęśliwie razem. A teraz przepraszam, ale się śpieszę. 
Wszyscy byli tym wszystkim zdziwieni. Pewnie te słowa dały im wiele do myślenia. Podbiegłem do swojej dziewczyn pocałowałem, ją i mocną przytuliłem. Również Taylor był zaskoczona tym co przed chwilą zrobiłem, ale to było konieczne, aby nasze wszystkie problemy się skończyły. Szczęśliwi wróciliśmy do domu. 

Od tygodnia nie ma nowy obraźliwy artykułów na temat Haylor. W zasadzie są tylko pozytywy. Fanki nasz przeprosiły, media dali nam w jakimś stopniu spokój, a Taylor, Taylor jest jak nowo narodzona. Wciąż się uśmiecha, czy wygłupia. Już dawno nie widziałem jej takiej promiennej. Dzisiaj oświadczyłem rodzicom, że już niedługo zostaną dziadkami, jak i teściami. 

Koniec :)


____________________________________________
W końcu to napisałam XD 
Nie cierpię, nie cierpię, nie cierpię :D
(Taylor) :D
Tak wiem jestem wredna :P Ps. Nie lubiałam jej już wcześniej XD
Mam nadzieję, że imagin się spodobał choć części moich czytelników :D
Dla mnie osobiście jest do d*** :D
Nie chodzi o pisownie czy coś tylko o to, że tak wspaniale się to wszystko skończyło :(
W rzeczywistości mam nadzieję, że Taylor da kopa w d*** Harremu, a on dowie się co to za szuja XD :D
Oczywiście chcę, żeby był szczęśliwy, ale z kimś normalnym :P
Błagam, chyba każdy wie, że takie gwiazdorskie związki są tylko na chwilę, na pokaz. -,-
Wiem, że pewnie wiele z Was już mnie nienawidzi, ale po prostu mam takie zdanie. 
Mam nadzieję też, że przez mój wpis pod czy nad imaginem nie zraził Was do mnie i dalej bd mnie odwiedzać :)
Pozdrawiam Horanowaa :************** <33333333333333333

P.S. Jak macie pomysł na muzykę to tego imagina to możecie mi napisać a później dodam tą nutkę XD :D
A te rymowanki o Taylor to moja największa porażka XD :D

1 komentarz:

  1. No, więc tak:
    Imagin jak zwykle mi się podoba!! <333
    Ja osobiście nie mam zupełnie nic do samej Taylor. Zarabia na siebie, niektóre jej piosenki są na prawdę fajne, jest ładna i z tego co widziałam w niektórych wywiadach całkiem sympatyczna.
    Co do Haylor to zbytnio nie mam zdania.
    Na pewno nie jestem o to zazdrosna (wiem, dziwne xd). Uważam, że Harry zasługuje na szczęście i nie oszukujmy się: szanse, że będzie szczęśliwy z jedną z nas są jak 1 do 1000000000 ;P
    No właśnie... ale czy on jest szczęśliwy?
    Tego nie wiem i zapewne się nie dowiem.
    To jego osobiste życie i jeżeli jest z Taylor tylko dla reklamy to ani ja, ani wy, nic na to nie poradzimy.
    Mam tylko nadzieję, że na prawdę się kochają i to wszystko nie jest chwytem show-biznesu...
    Nie powiem.... miałam też posądzenia o to że Taylor jest kolejną "brodą" dla Larrego....
    osobiście uważam, że Larry mógłby istnieć i możliwe że istnienie.
    Ale jeszcze raz: CO MY NA TO PORADZIMY???!!!
    NIC.
    Dlatego według mnie jedyne co nam zostaje to zaakceptować ten związek i życzyć im szczęścia ;)
    I szanuję to, że wyrażasz swoje zdanie w tej sytuacji :)

    Pozdrawiam, ściskam i całuję! ;3
    http://blue-batterfly-one-direction.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń