niedziela, 2 grudnia 2012

Harry cz.6 ~Urodzinowe~ (Ostatnia część:( )

IMAGIN TEN DEDYKUJĘ (MOJEJ PRAWDZIWEJ PRZYJACIÓŁCE) PAULINIE, KTÓRA MOŻE GO PRZECZYTA :D SIEMKA MŁODA xd :*


Muzyka :)



~~Oczami Harrego~~

   Po wszystkim zaproponowałem [T.I] aby wróciła ze mną do Londynu. [T.I] wahała się co do odpowiedzi, ponieważ jak sama stwierdziła znów przywiązała się do Polski, domu, rodziny. Nie chciałem jej do niczego zmuszać, dlatego cierpliwe czekałem na jej odpowiedź.

   Wieczorem wrócili rodzice [T.I]. Są to bardzo mili ludzie, wszystko im wyjaśniłem i wydaję mi się, że miło mnie zaakceptowali. Po wspólnej kolacji [T.I] była zmęczona, więc położyła się spać. Po krótkiej rozmowie sam na sam z rodzicami [T.I] również zrobiłem się zmęczony, więc poszedłem do jej pokoju.

   Kiedy otworzyłem drzwi byłem wręcz szczęśliwy, że znów bd mógł codziennie widzieć ten piękny uśmiech. Kiedy tak bezbronnie leżała na łóżku to od razu wszystkie wspaniałe chwile z moją ukochaną wróciły. 
-Odkąd tu wróciła prawie cały czas miała koszmary.-powiedziała zatroskana mama [T.I].
-Na szczęście wszystko sb wyjaśniliście i znów bd szczęśliwa.-powiedział jej ojciec.
-Dopilnuję, żeby była szczęśliwa, obiecuję.-sprostowałem.

   Rodzice ukochanej poszli spać, a ja wciąż stałem i wpatrywałem się w swoją jeszcze dziewczynę.
W tej chwili mogłem dumnie powiedzieć, że udało mi się, udało mi się uratować mój związek, rodzinę. Byłem szczęśliwy, że się nie poddałem, że czekałem na ten moment kiedy znowu ją zobaczę, kiedy powiem jej jak ją kocham i w końcu zostanie moją żoną. Chcę, a by Nasze życie było jak w bajce i się o to postaram. Dla mojej [T.I] zrobię wszystko. Jest ona dla mnie równie ważna jak nasze dziecko. Bd się starał być i dobrym ojcem i mężem. 

   Po rozmyślaniu położyłem się obok [T.I] po czym mocno się w nią wtuliłem i delikatnie pocałowałem w czoło przez co ona się lekko uśmiechnęła.

   Rano kiedy się obudziłem nie było koło mnie [T.I]. Szybko wstałem i zacząłem jej szukać. Poszedłem do kuchni, jadalni potem salonu nigdzie jej nie było. Stwierdziłem, że może być w łazience. Szybko podbiegłem do drzwi i zapukałem.
-[T.I] jesteś tam?
-Tak, tak jestem, a coś się stało?
-Nie nic tylko się przestraszyłem. Śniło mi się, że znów ode mnie uciekłaś.
Po tych słowach drzwi się lekko uchyliły.
-Przysięgam, że już nigdy więcej Cię nie zostawię. Za bardzo Cię kocham, abym mogła Cię znów tak mocno skrzywdzić.
-Kocham Cię. [T.I] kocham Ciebie i nasze maleństwo.- w tej samej chwili spojrzeliśmy sb głęboko w oczy i zatopiliśmy się w ciepłym pocałunku. 

   Nagle [T.I] oderwała się ode mnie.

~~Twoimi oczami~~

   Mogłabym trwać wieczność w tym pocałunku, ale maluszek nam przeszkodził. Nagle zaczęłam mieć mocne i częste skurcze.
-Harry to już !!!- krzyknęłam ukochanemu w twarz.
Loczek od razu zbladł i zaczął kręcić się w kółko trzymając się przy tym za głowę. Rozbawiło mnie to. Śmiejąc się i rodząc powiedziałam:
-Harry to ja rodzę nie Ty, więc nie panikuj.
-Tak, tak potrzebne Nam bd ciepłe ręczniki, koce ..
-Harry! Pogotowie! Dzwoń na pogotowie!
-Aaa tak już, już ,a Ty oddychaj. Pamiętaj wdech i wydech, wdech, wydech...
-Harryyyyyyyyy!!!! 
-No przepraszam, ale po części ja też rodzę i chcę Ci pomóc.
-Dzwońńńńńńńńńńńńń!!!- w tej chwili musiałam wyglądać mniej więcej tak.

-Hallo. Pogotowie. Moja dziewczyna rodzi........
Niestety urwał mi się film, zemdlałam, gdyż ból był potworny. 

Obudziłam się kiedy przyjechało pogotowie i zaczęli mnie cucić. 
-Boże [T.I] nic Ci nie jest?! Przestraszyłaś mnie. Panowie zmierzcie jej tętno, sprawdźcie jej oczy jak na filmach ona zemdlała !
-Niech się Pan uspokoi! To tylko ciąża. Kobiety czasem podczas porodu mdleją.
Kiedy zostałam już położona na noszach i wieziona w stronę karetki jeden z ratowników powiedział do mnie:
-Niech mi Pani powie czy to ten jedyny?
-Tak. Ten i tylko ten.
-Oj no to bd miała Pani kolorowo.-Po tych słowach mężczyzna się uśmiechnął  a ja razem z nim lecz nie na długo, ponieważ dzidziuś dawał się we znaki.


   Po 5 minutach byłam w szpitalu. Poród był bardzo wyczerpujący w pewnej chwili myślałam, że wyzionę ducha, ale dałam radę. Po godzinie maleństwo było już na świecie, a ja mogłam się w końcu nazwać matką.

~~Oczami Harrego~~

   Szybko pojechałem do szpitala. [T.I] rodziła chyba wieczność. Modliłem się aby jej i dziecku nic się nie stało. Chciałem jak najszybciej zobaczyć moje dwa skarby.
-Pan Styles?- zapytał jakiś lekarz, który właśnie wyszedł z porodówki.
-Tak to ja.
-Gratuluję. Ma Pan śliczną córkę Darcy.
-Boże jestem ojcem? Jestem ojcem. Jestem ojcemmmmmm !!! Ludzie zostałem ojcem malutkiej Darcy!
Szybko dowiedziałem się gdzie leży moja ukochana z dzieckiem i pobiegłem do sali, w której się znajdowały. Pędem otworzyłem drzwi i zauważyłem szczęśliwą [T.I] z malutką na rękach. Wyglądały ślicznie.

-Cześć skarby.- powiedziałem przez łzy.
-O hej. Już się uspokoiłeś bo kiedy ostatnio Cię widziałam to bawiłeś się w lekarza.-powiedziała przez śmiech.
-Ha ha ha bardzo zabawne
-Owszem, nawet bardziej niż bardzo.
-Jejku jaka ona śliczna. Wygląda zupełnie jak mamusia. Tylko widzę, że loczki ma po tatusiu takie sexy.
-Już sb tam nie dowartościowuj tylko daj mi buzi. Wiesz trochę się nacierpiałam, żeby to małe cudo z Nami było.
Bez zastanowienia wpiłem się w usta [T.I]
-Dziękuję, że pamiętałaś jak chcę nazwać córkę. Dziękuję.
-Kochanie nie ma za co. Bardzo podoba mi się to imię:)

   Kiedy po dwóch dniach mogłem zabrać moje skarby ze szpitala od razu pojechałem do jej rodzinnego domu, aby mogła się pożegnać z rodzicami, gdyż spakowałem Nas i wykupiłem bilety do Londynu. Chciałem jak najszybciej wrócić do tego miasta. Tam wszystko się zaczęło i wszystko skończy. Chciałem, aby nasze życie było tak samo kolorowe jak dawniej,a może i bd lepiej.

   [T.I[ była w szoku, że tak szybko wracamy do Londynu, ale się zgodziła. 

   Po 5 pięciu godzinach (licząc dojazd na lotnisko itp.) byliśmy na miejscu-w Londynie. Nasi przyjaciele ciepło Nas przywitali zaległą imprezą. Nikt nie mógł się nacieszyć małą Darcy. 
W końcu nadszedł ten długo oczekiwany przeze mnie moment. Podszedłem do [T.I] i uklęknąłem przed nią. Ona tylko zrobiła wielkie oczy i nic nie mogła z sb wydusić.
-[T.I] czy Ty, czy Ty spełnisz kolejne moje marzenie i.... i.. zostaniesz moją żoną? Możesz wybrać jedną odpowiedź:
a) Tak
b) Tak
-to którą wybierasz?-zapytałem, a ta się zaśmiała.
-Obie.- po wszystkim wstałem założyłem jej cudny pierścionek na palec i delikatnie musnąłem jej wargi. Byłem szczęśliwy, że wszystko co chciałem osiągnąć w życiu zostało już osiągnięte i teraz pozostało mi cieszyć się rodziną i resztą życia.






_________________________________


I jak ostatnia część ?:D
A więc zakończenie szczęśliwe :)
Nie chciałam, żeby ktoś umarł :(
Była to zbyt piękna historia.
Choć słabo napisana, ale piękna :)
Mam nadzieję, że ten imagin przypadł Wam do gustu :)
Szkoda, że to już ostatnia część:( Ale bd następne imaginy więc nie ma co się załamywać :P
No.. ! Tak więc ten kilku częściowy imagin był głównie dla ludzi, którzy razem ze mną w listopadzie obchodzili któreś tam urodziny :)
PRZYPOMINAM WAM O KONKURSIE ! :)
Pozdrawiam <3 :*
Ps. Za wszelkie błędy przepraszam, ale nie miałam czasu na poprawki :/


3 komentarze:

  1. Awwwwwwwwwwwww!!!! *_____*
    Cudo, cudo, cudoooo!!!! :>
    Czytałam z taaaaaaaaakim zacieszem na twarzy :D
    Najlepsze jak Harry popadł w panikę xD
    Szkoda, że to ostatnia część tego imagina :<
    Ale pocieszeniem jest, że będą jeszcze inne! ;)

    Pozdrawiam, ściskam i całuję! ;3
    http://blue-batterfly-one-direction.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  2. kochana masz ogromny talent i jestem strasznie szczęśliwa, że znalazłam tego bloga i, że czytam. CUDNY szkoda trochę, że już się skończył ale już nie mogę się doczekać następnych twoich imaginów <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję Wam! Wzruszyłyście mnie :D a talentu zbytnio nie mam, ale ważne, że jednak się staram :-). Pozdrawiam :*:*:*:*

    OdpowiedzUsuń